"Drodzy warszawiacy. Ci, którzy jesteście w kościele co tydzień, i ci, którzy bywacie w nim od święta – chodźmy wszyscy na mszę w tę niedzielę"-taki apel wystosowała do swoich czytelników stołeczna "Gazeta Wyborcza". I nie, wcale nie chodzi o nawoływanie do nawrócenia.
"Wyborcza" chce bowiem, aby czytelnicy słuchali, co podczas homilii będą mówić księża.
Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski wystosowała list dotyczący pedofilii w Kościele, z prośbą o odczytanie go we wszystkich parafiach podczas niedzielnej Mszy świętej. Biskupi podkreślają, że ten dokument zawiera „przede wszystkim wstrząsające relacje dorosłych dziś osób, wykorzystywanych w dzieciństwie przez duchownych. Zawiera on także przykłady braku wrażliwości, grzechu zaniedbania i niedowierzania osobom skrzywdzonym, co w konsekwencji chroniło sprawców”-wskazują hierarchowie. Duchowni podkreślają, że „nie ma słów, aby wyrazić nasz wstyd z powodu skandali seksualnych z udziałem duchownych”.
Jak pisze "GW", list może być wyłącznie próbą gaszenia medialnego pożaru i „ratowania stołków”. W ocenie dziennika z Czerskiej, nie jest to stanowisko całego Kościoła. Co więcej, według "GW", w niektórych kościołach może dojść do agitacji wyborczej.
"Drodzy warszawiacy. Ci, którzy jesteście w kościele co tydzień, i ci, którzy bywacie w nim od święta – chodźmy wszyscy na mszę w tę niedzielę. Sprawdźmy, czy nasz pleban podziela stanowisko hierarchów i pozwoli, żeby wieść o Kościele bijącym się w piersi dotarła do wszystkich. Bo głos Kościoła to głos tysięcy parafii, nie kilku najważniejszych biskupów"-czytamy na łamach "Gazety Wyborczej".
Cóż, były już takie czasy, kiedy pewne osoby chodziły do Kościoła właśnie tylko po to, aby usłyszeć (i nagrać), co mówi ksiądz. Tym, którzy znają historię Polski, zwłaszcza XX wieku, chyba nie trzeba przypominać, co to były za czasy...
Powinszować "GW" czerpania z "najlepszych tradycji".
yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl