Jak dyrektorzy przedszkoli, gimnazjów oraz szkół średnich próbują przekonać rodziców do zainteresowania akurat ich ofertą? Np. zajęciami angielskiego, francuskiego, nauką pływania, jazdy konnej, baletu, gotowania, dobrych manier, karate, gry na skrzypcach, na fortepianie i flecie poprzecznym, treningiem pamięci, efektywności i kreatywności czy zajęciami z jogi – wylicza portal Natemat.pl.
Sami rodzice upychają dzieciom od najwcześniejszych lat jak najwięcej zajęć, więc wybór przedszkola to dla wielu duży problem. „Sportowe, muzyczne, językowe, ekologiczne, wyznaniowe, integracyjne? A może Montessori albo steinerowskie? A może jednak lepsze będzie to, gdzie uczą chińskiego” – podpowiada Natemat.pl
Warto w tym wszystkim jednak zastanowić czy, po pierwsze – dzieci potrzebują tego, aby ich czas był po brzegi wypełniony zajęciami, po drugie – czy wszystkie znakomicie rozleklamowane programy, przyczynią się do ich rozwoju.
Na pierwszy aspekt zwraca uwagę autorka artykułu. „Dzieci beztrosko się bawiąc wcale nie marnują czasu. One w tym czasie uczą się różnych umiejętności społecznych, rozwiązywania problemów. Poznają w ten sposób świat i wcale nie fundują sobie bezstresowego wychowania, tylko podejmują naprawdę trudne role w tych zabawach. Jeśli zlekceważymy rolę zabawy w życiu dziecka, to może się okazać, że w przyszłości zabraknie mu kreatywności i zaradności” – mówi cytowana w tekście psycholog Iza Wojciechowska. – „Dzieciństwo jest dla dzieci ogromną nauką, dlatego musi być na nie czas. Planowanie dziecku czasu z tysiącem zajęć dodatkowych powoduje, że całkowicie przejmujemy odpowiedzialność, w rezultacie czego ono później samo nie potrafi sobie czasu zorganizować” – dodaje.
Szkoda jednak, że tak bezrefleksyjnie zachwalane są zajęcia, które mogą dzieciom wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku. „Ambitni rodzice mogą wybrać dla swoich dzieci zajęcia dodatkowe, a oferta jest naprawdę bogata – można uczyć się hiszpańskiego, chińskiego, karate, baletu, tańca, ceramiki, jogi, gry w szachy oraz gimnastyki umysłu” – pisze Natemat.pl „Bo rolą tego miejsca jest pozwalanie dziecku na eksplorowanie jego świata – także jego różnorodności” – ocenia psycholog Wojciechowska.
Przed szkodliwością jogi, wschodnich sztuk walki, czy steinerowskich metod nauczania przestrzegają egzorcyści i osoby znające się na tematyce zagrożeń duchowych. Warto by, wiedzieli o tym rodzice, którzy zastanawiają się nad wyborem placówek i zajęć edukacyjnych dla swoich pociech.
Emilia Drożdż