Według kardynała Kocha ponowne pojawienie się wschodnich Kościołów katolickich Ukrainy i Rumunii stworzyło bardzo duże trudności w relacjach z rosyjskim Kościołem prawosławnym.
Przywódcy tamtejszej cerkwi oskarżają uznające papieża wschodnie Kościoły na Ukrainie o chęć odebrania wiernych i kościołów Patriarchatowi Moskwy. Stolica Apostolska zdecydowanie zaprzecza, jakoby na Ukrainie zmierzano w tym kierunku.
„Zmiany z 1989 roku nie były dobre dla relacji ekumenicznych” – powiedział kard. Koch „Wschodnie Kościoły katolickie, które zostały zakazane przez Stalina, pojawiły się na nowo, zwłaszcza na Ukrainie i w Rumunii. Ze strony prawosławnych powróciły dawne oskarżenia pod adresem unitów, także o prozelityzm” – dodał.
Purpurat zaznaczył też, że ze względu na poważny kryzys we wzajemnych relacjach, w latach 2000 – 2006 zostały zawieszone rozmowy między teologami katolickimi a prawosławnymi. „Zawsze są jakieś kroki do tyłu, ale jestem przekonany, że możemy jeszcze bardziej pójść naprzód” – dodaje kardynał, urodzony w Szwajcarii.
Dodaje, że katolików, prawosławnych i protestantów zbliżyły do siebie prześladowania chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Z drugiej strony konflikt na Ukrainie doprowadził do wzrostu napięcia.
„Kilkukrotnie słyszeliśmy poważne skargi ze strony rosyjskiej Cerkwi” – mówi kardynał. „To bardzo niedobrze, bo kościoły powinny być czynnikiem jedności i pojednania” – dodał.
pac/christianpost