Deputowani do słoweńskiego parlamentu opowiedzieli się za liberalnymi kłamstwami i odrzucili własną chrześcijańską tradycję. Zdecydowali, że osoby homoseksualne mogą zawierać w ich kraju „małżeństwa”, a nawet adoptować dzieci. Ustawę w takiej formie poparło 51 deputowanych, 28 było przeciwko, 5 wstrzymało się od głosu.
Niestety, nie możemy oburzać się specjalnie na słoweńskich polityków. Wykonali bowiem jedynie „wolę ludu”: przeprowadzane w Słowenii badania pokazywały, że większość ludności tego kraju popiera liberalne zmiany. Brukselska agenda zrobiła swoje i odwiodła Słoweńców od ich korzeni.
Słoweńska ustawa musi jeszcze zostać podpisana przez prezydenta. Organizacje broniące tak zwanych „praw człowieka” na całym świecie uznały oczywiście, że to „wielki dzień” dla postępu i obwieściły swój triumf.
Decyzja słoweńskiego parlamentu jest tym bardziej gorsząca, że aż 74,8 proc. mieszkańców ich kraju uważa się za katolików. Kilka procent to wyznawcy prawosławia, protestantyzmu oraz islamu. Wreszcie około 17 proc. nie jest związanych z żadną religią. Przy tym jeszcze w 2010 roku tylko 32 proc. Słoweńców przyznało, że wierzy w Boga.
Reszta miała przekonania w tej mierze niezwykle mętne, pokazując, że z religią katolicką nie ma w istocie wiele wspólnego. I poparcie dla homoseksualnych „małżeństw” i adopcji dzieci przez takie pary jest tego ewidentnym dowodem. Jak widać ewangelizacja Europy musi być prowadzona już nie tylko na Zachodzie, ale także i na Wschodzie tego kontynentu.
Jeżeli nie podejmiemy wielkiego wysiłku odrzucenia fałszywych i szatańskich koncepcji liberalnych, to europejskie społeczeństwa czeka całkowity upadek duchowy. A to oznacza wystawienie się na wpływy rozmaitych trucizn ideologicznych - pamiętamy, do czego doprowadziło to w 1917 roku w Rosji i w 1933 roku w Niemczech. Gdy ludzie odrzucają Chrystusa, prawdziwą wiarę łatwo mogą zastąpić kłamstwa oparte na nienawiści do Boga i człowieka.
pac