Co Pani myśli na temat sprowadzania uchodźców do Polski?

Tę sprawę bardzo trudno jest już komentować wobec sprzecznych argumentów dobiegających z różnych stron. Problem imigrantów jest dziś problemem najważniejszym w Polsce i w Europie. Premier unika debaty na ten temat w Sejmie, sama podejmuje jakieś decyzje i poważne zobowiązania nie informując i nie konsultując ich z Sejmem. W sprawie imigrantów jestem dosłownie zalewana mailami i telefonami od wyborców. Zgłaszają się ludzie z całego świata, tylko po to, by otrzymać jakiekolwiek informacje, co rząd Polski zamierza robić w tej sprawie i poprosić o radę i ochronę. Odczuwalne jest ogromne poruszenie ze strony Polaków mieszkających na całym świecie. Wydaje się, że wiele osób odczuwa ogromne obawy a nawet strach, tym bardziej, że podlegają różnorodnym naciskom i zastraszaniu ze strony mediów i rządu. Dziś rano włączył się do tego szef Parlamentu Europejskiego, Niemiec Schulz.

Z jakimi reakcjami u ludzi najczęściej się Pani spotyka?

Reakcje są przeróżne, wielu ludzi kieruje się lękiem. Ludzie podlegają z jednej strony presji moralnej wywieranej na nich jako na katolikach, a z drugiej zaś strony lewackie władze i media obrażają nas określając rasistami, nazistami, narodowcami, faszystami czy egoistami itd. Szantażując nas w kierunku bezwarunkowej zgody na zalew muzułmanów w Polsce.  Z jednej strony, katolicy słyszą apel Papieża Franciszka, którego słowa przekazują nam przedstawiciele episkopatu, z drugiej zaś strony zdrowy rozsądek i instynkt samozachowawczy podpowiada im zupełnie coś innego, niż bezwarunkowa miłość bliźniego wobec przybyszy zjawiających się tutaj zresztą z gestem podrzynania gardła, których idole „bombardują” nas codziennie zdjęciami zbrodni wykonywanych zwłaszcza na chrześcijanach.  Ci młodzi, muzułmańscy mężczyźni w wieku poborowym jasno mówią, że szukają u nas lepszego życia i, że gdzie są oni - tam musi być Szariat. Jak tu się nie bać?

Myśli Pani, że imigranci wkraczają do Europy ze złym nastawieniem?

Każdy wie, z czym wiąże się wyznawanie islamu. Przechodzimy ostatnio szybki kurs wiedzy na ten temat.  Muzułmanie wypowiedzieli bezwzględną wojnę Krzyżowi stawiając Europejczyków w roli „albo my albo oni”, życie albo śmierć.  Wojna muzułmanów z resztą świata skutkuje wysadzaniem zabytków kultury materialnej cywilizacji chrześcijańskiej i w ogóle ludzkości oraz śmiercią chrześcijan bezwzględnie wyrzynanych na oczach całego świata, szczególnie ostatnio w Syrii. Służby specjalne państw europejskich przypominają, że wśród fali arabskiej i afrykańskiej nadciągającej na Europę, na pewno są terroryści organizacji ISIS. Sądząc po butnych wypowiedziach wielu z tych młodych „nieproszonych” w Europie gości, nie mają oni dobrych zamiarów i oczekują życia na koszt Europejczyków.

Dziś obchodzimy kolejną rocznicę ataku na World Trade Center, czy okazja ku wspomnieniom, może być dodatkowym motorem nakręcającym w społeczeństwie poczucie lęku?

Na pewno przypadająca na dziś data rocznicy tego ataku ma znaczenie bardzo symboliczne. Mam nadzieję, że pozwoli osobom bezwarunkowo akceptującym i żądającym przyjęcia setek tysięcy muzułmanów w Europie, zobaczyć jakie metody walki z chrześcijaństwem w celu wprowadzania islamu stosują jej przedstawiciele. Nic na to nie poradzimy, że od czasu ataku na WTC, islam kojarzy się nam wyłącznie z okrutnym, bezwzględnym terroryzmem, ścinaniem głów, paleniem ludzi żywcem itd.

Czy słowa szefa Parlamentu Europejskiego Martina Schulza o narzucaniu siłą emigrantów państwom Unii nie chcącym przyjąć przybyszy nie wydają się Pani skandalem?

Słowa M. Schulza są skandalem międzynarodowym, w Polsce zaś  urażają godność Polaków i jeszcze bardziej podgrzewają nastroje antyimigranckie i antymuzułmańskie.  Również antyniemieckie i antyeuropejskie. Nikt nie ma prawa, żaden dygnitarz europejski, tym bardziej wbrew traktatom, narzucać innym narodom, kogo muszą przyjmować na swoim terytorium. Polacy gotowi byliby przyjąć pewną liczbę chrześcijan syryjskich. Nie są gotowi, i nie chcą jednak „gościć” u siebie młodych facetów arabskich, których się po prostu boją. Kojarząc ich z Al-Kaidą, ISIS i zbrodnią. Ci młodzi mężczyźni przybywający do Europy są często uśmiechnięci, nieźle ubrani, modnie ostrzyżeni. Dzisiejsze uspakajanie nas w Sejmie przez Premier Kopacz było nie przekonujące a dla opozycji obraźliwe. Unia stawia nas przed faktami dokonanymi, jak się zdaje, wbrew większości polskiego społeczeństwa. Premier pokornie wykonuje jednak unijne i niemieckie żądania, nie licząc się z nastrojami i wzburzeniem polskiego społeczeństwa. Swego rodzaju bezczelnością, zaczepką a nawet prowokacją jest nazywanie Polaków nienawistnikami przez Premier Kopacz i jej środowisko. Rząd nie podaje społeczeństwu prawdy i nie podaje faktów na temat przymusowych gości z Afryki i Azji.  Jesteśmy brutalnie manipulowani przez instytucje rządowe i media z rządem związane, które być może uznały, że przy pomocy islamu skuteczniej uda się w Polsce walczyć z Kościołem i chrześcijaństwem. Rząd i media szantażują Polaków i manipulują tekstami Pisma Świętego by zmusić polskich katolików do działania przeciwko sobie. Pani Premier i lewakom nie znającym historii Polski trzeba przypomnieć, że Polacy byli zawsze jednym z najbardziej ofiarnych narodów europejskich. To Polacy udzielali schronienia Arianom, to do Polski uciekali Żydzi z całej Europy, to Polska w latach 40stych przyjmowała uchodźców greckich, to w Polsce mieszka dziś wiele tysięcy Wietnamczyków, i w Polsce mamy wiele tysięcy uciekających przed Rosjanami, Ukraińców. Obrażanie dziś Polaków przez obecne władze, lewackie media i unijnych urzędników za rzekomą ksenofobię i samolubstwo czy egoizm, nie ma nic wspólnego z prawdą. Polacy nie są samobójcami, i trudno oczekiwać i żądać od nich by przyjęli pod swój dach ludzi walczących na śmierć i życie z ich kulturą i religią. To tak jakbyśmy w 1920r. żądali od Polaków „miłosierdzia” i przyjmowania pod swój dach bolszewickich najeźdźców idących na Europę. Pomagać trzeba potrzebującym, ale niekoniecznie osobie, która grozi, że za chwilę i tak poderznie ci gardło. Ksiądz Ignacy Skorupko w 1920r. prowadził polskich żołnierzy do bezpośredniego ataku na bolszewików idących na chrześcijańską Europę nie kierując się w takiej sytuacji hasłem „szanuj bliźniego i okaż mu miłosierdzie”.   W sytuacji bezpośredniego zagrożenia wiary i życia obowiązują nas bezwzględne zasady obrony, a nie nadstawianie drugiego policzka i podawanie kromki chleba dłonią, która za chwile ma być odcięta razem z głową.

[koniec_strony]

Pomagać zatem czy nie?

Oczywiście, że tak, ale zgodnie z możliwościami jakie Polska posiada i tylko chrześcijanom ze względów humanitarnych.  Naprawdę, cała ta sytuacja z falą migracji z Azji i Afryki wydaje mi się ogromnie podejrzana. Powstaje pytanie, dlaczego „uciekający” nie szukają schronienia w najbliższych sobie terytorialnie i tożsamych religijnie, bogatych krajach arabskich? Niektórzy sugerują, że obecna fala uciekinierów to element głębszego zamysłu środowisk lewackich a nawet Rosji. Musimy być ostrożni, kolejny raz w historii musimy bronić w Europie wartości chrześcijańskich. Do tej pory się udawało, wspomnijmy o Janie III Sobieskim czy powstrzymaniu bolszewików w 1920r. Teraz też musi się udać! Nie możemy poddać się szantażowi i przymusowi przyjmowania do nas wojowników islamskich walczących z chrześcijaństwem. Tym bardziej nie będą dyktować nam warunków Niemcy, które pierwsze podjęły politykę wielokulturowości i wyszły na tym jak obecnie. 

Co z sobotnią manifestacją?

Popieram pomysł zademonstrowania przez Polaków swojego poglądu na politykę migracyjną prowadzoną przez rząd z całkowitym pominięciem zdania opinii publicznej a nawet wbrew tej opinii. Obecny rząd próbuje podpalić Polskę islamskim materiałem wybuchowym. Pytanie tylko czy celowo, czy z kompletnej ignorancji? My, Polacy mamy prawo wiedzieć co ten rząd wyrabia z Polską, jakie przyjmuje zobowiązania dotyczące imigrantów. Mamy prawo również zaprotestować na określanie nas przez ten rząd nazistami, faszystami itp. Jesteśmy chrześcijanami, mamy bronić swojej wiary i oczekujemy traktowania z szacunkiem, co najmniej z takim samym, z jakim traktuje się dzisiaj nieproszonych gości islamskich. To my, Polacy jesteśmy w Polsce gospodarzami i to my, powinniśmy ustalać warunki przyjmowania bądź odmowy przyjęcia u siebie tych gości. Nie pozwólmy, by ktoś z zewnątrz warunki takie nam narzucał, a politykę zgody na takie pogardliwe traktowanie nas przez Unię i Niemcy prowadzi odchodzący już rząd.

I ostanie pytanie, jak powinna zachować się Polska wobec nacisków UE, wobec słów Pana Schulza?

Polska ma się zachowywać godnie. Taki styl prezentuje w tych sprawach Prezydent Andrzej Duda, z który zgadzam się w pełni. Pani Beata Szydło, która podobnie ma odwagę powiedzieć „nie”. Bardzo ważne jest żądanie faktów i  informacji od rządu o zobowiązaniach jakie na Polskę w tajemnicy ten rząd przyjmuje. Premier Kopacz, jeździ  do Berlina i Brukseli i po powrocie o niczym nas, polityków opozycji i społeczeństwa nie informuje. Jest to sytuacja patologiczna i koniecznie powinniśmy o tym pamiętać w dniu wyborów.

Bardzo dziękują za szczerą rozmowę

Rozmawiał Tomasz Wandas