Ks. Adam Boniecki był dziś gościem Akademii Sztuk Przepięknych. W ramach spotkania, pytania duchownemu zadawała redaktorka radia TOK FM Anna Wacławik-Orpik. Ks. Adam Boniecki kilka razy został nagrodzony przez uczestników Przystanku Woodstock gromkimi brawami. M.in. kiedy powiedział, że „udał nam się papież Franciszek”.
Niestety, w sieci nie ma jeszcze pełnego nagrania ze spotkania zakonnika z młodzieżą, za to na bieżąco portal tokfm.pl relacjonował wypowiedzi ks. Bonieckiego. I tak, po pochwale Adama „Nergala” Darskiego („miły, mądry, spokojny człowiek”), redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” przeszedł do nieco poważniejszych tematów. Szkoda, że bez należytej powagi...
Ks. Boniecki przyznał na przykład, że każdy wierzy w jakiegoś Boga, a dla niektórych Bogiem jest nicość. Dodał, że nie należy nikogo pytać, czy wierzy w Boga, ale w jakiego Boga wierzy.
Później sparafrazował słowa papieża Franciszka, i zapytał: Jeśli homoseksualista dąży do zbawienia, jest prawym człowiekiem to kim ja jestem, żeby go osądzać?". Przyznał także rację poglądowi, że polski episkopat (w odróżnieniu na przykład od czeskiego czy niemieckiego) jest strasznie konserwatywny, zgodził się z tym, że w Kościele jest za dużo lęku przed obcym i pochwalił WOŚP.
Najbardziej porażająca była jednak odpowiedź ks. Bonieckiego na pytanie o ofertę, z jaką przyjechał do Kostrzyna. "Nic nie przyjechałem oferować. Róbta co cheta!" - zakrzyknął duchowny.
eMBe/Tokfm.pl