W najbliższy weekend w Radymnie (woj. podkarpackie) odbędzie się inscenizacja Rzezi Wołyńskiej. Będzie to symboliczna gra muzyki i świateł, a na zakończenie rekonstrukcji spłonie wioska. Inscenizowanie Rzezi Wołyńskiej nie spodobało się „Wyborczej”, która uznała taką formę upamiętniania wydarzeń sprzed 70. lat jako pozbawioną wyczucia i taktu.
Na trwogę „Wyborczej” zwrócił uwagę także ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, orędownik pamięci o pomordowanych na Wołyniu i Galicji Wschodniej. Jego zdaniem, „środowisko "Gazety Wybiórczej" i Związek Ukraińców w Polsce (ach, co wierni sobie sojusznicy) robią co mogą, aby zniechęcić Polaków do udziału w rekonstrukcji historycznej, która jutro o godz. 20 rozpocznie się w Radymnie”.
„Nie ma co jednak przejmować wypowiedziami podwładnych Adama Michnika i Piotra Tymy. Oni bowiem prawdę o ludobójstwie dokonanym przez zbrodniarzy z UPA i SS Galizien chcieliby za wszelką cenę ukryć przed cały światem. Tak jak to było w czasach Bieruta, Gomułki i Jaruzelskiego. I to pomimo tego, że owi zbrodniarze mordowali także Żydów i tych Ukraińców, którzy ratowali Polaków” - uważa ks. Isakowicz-Zaleski.
Kapłan gorąco zachęca, by mimo tych ataków przyjechać do Radymna. I zauważa hipokryzję „Wyborczej”, która nie podnosiła alarmu, kiedy – także w ramach rekonstrukcji – spłonęła stodoła, mająca symbolizować mord w Jedwabnem. Wtedy był to wysokiej klasy „performance”, ale teraz, kiedy pali się wioskę, aby choć w minimalnym stopniu pokazać ludziom, jak wyglądała Rzeź Wołyńska jest afera... Przy okazji rekonstrukcji Jedwabnego jakoś nie przeszkadzał także fakt, że „wydarzenia są zbyt świeże i bolesne, żeby mówić o nich w ten sposób” (a dokładnie takiego argumentu używa „Wyborcza” pałując inscenizację w Radymnie).
Na koniec ks. Isakowicz-Zaleski zauważa, że organizacje ukraińskie w Polsce otrzymują ogromne pieniądze z budżetu państwa. „Prawie dwa miliony złotych. To jest kwota, za którą przez cały rok można byłoby utrzymać kilka ośrodków dla dzieci niepełnosprawnych. Czy przewodniczący Piotr Tyma i jego współpracownicy są za to wdzięczni polskim podatnikom, w tym też potomkom pomordowanych Kresowianom, z których to kieszeni owe dotacje są brane? Sami to Państwo oceńcie” - konstatuje duchowny.
Marta Brzezińska-Waleszczyk