Ideologia gender zdemaskowana
Precyzyjne demaskowanie informacji o brutalnych programach seksualizacji dzieci i młodzieży, wprowadzanych przez ideologów gender podstępnie i drogą administracyjną do polskich przedszkoli i szkół, otwiera oczy coraz większej liczbie osób w naszym społeczeństwie. Coraz więcej też informacji dociera do społeczeństwa na temat rzeczywistych założeń ideologii gender na temat człowieka. Ideolodzy gender nie są już w stanie ukryć tego, że według ich założeń, nie istnieją kobiety i mężczyźni, gdyż biologiczne różnice nie mają znaczenia i jeśli ujednolicimy „wychowanie” tych, które cieleśnie wyglądają na kobiety i mężczyzn, to – według genderystów - jedni i drudzy będą mieli te same umiejętności, zainteresowania i postawy. A to oznacza, że nie będzie już mężów i żon, ojców i matek, a jedynie nieokreślone biologicznie osoby, które mogą być kimkolwiek i które mogą dowolną liczbę razy zmieniać swoje przekonania co do tak zwanej płci „odczuwanej”. Nic dziwnego, że ci, którzy przedstawiają informacje na temat destrukcyjnych dla małżeństwa, rodziny i społeczeństwa skutków ideologii gender, jak czynią to między innymi pani Gabriele Kuby, ks. prof. Pweł Bortkiewicz czy ks. prof. Dariusz Oko, stają się obiektem agresywnego ataku ze strony funkcjonariuszy ideologii gender. Atakujący posługują się epitetami, ale nie podejmują merytorycznej dyskusji, gdyż musieliby sami odsłaniać prawdę o ideologii, która jest sprzeczna z wiedzą o człowieku z zakresu biologii, neurologii czy psychologii prenatalnej.
Mistrzowie manipulacji
Ideolodzy gender posługują się wzniośle brzmiącymi hasłami, za którymi kryje się taka treść, która jest zaprzeczeniem tychże haseł. Tego typu manipulacją posługiwali się rewolucjoniści francuscy, którzy dokonywali rzezi niewinnych ludzi w imię „równości, wolności i braterstwa”. Równie wzniosłymi hasłami posługiwali się zbrodniarze, którzy przemocą wprowadzali dyktaturę marksizmu i leninizmu. Propagatorzy ideologii gender oficjalnie dążą do równouprawnienia kobiet i mężczyzn, do promocji zdrowia „reprodukcyjnego”, do wolności wyboru, do tolerancji zakazu wszelkiej dyskryminacji. W rzeczywistości dążą oni do wyeliminowania ludzi, który potrafią w samodzielny i krytyczny sposób myśleć, decydować i kochać. W ich miejsce chcą uformować człowieka, który uwierzy w to, że kryterium jego tożsamości jest zmienna i subiektywna „orientacja” seksualna, a także w to, że sensem jego życia jest zaspakajanie popędów poprzez szukanie ciągle nowych form „ekspresji” seksualnej.
Obecnie ideolodzy gender poczuli się już na tyle chronieni przez wspierające ich lobby finansowe, polityczne i medialne, że żądają przywilejów i bezkarności dla swojego „proletariatu”, czyli dla tych, którzy mają poważne trudności w dziedzinie płciowości i seksualności. Szczytem przewrotności jest wprowadzenie do sejmu projektu ustawy, który zakłada zakaz dyskryminacji już nie tylko ze względu na „orientację” seksualną, ale również ze względu na „ekspresję” seksualną. Jeśli polski parlament przyjmie ten projekt, to odtąd bezkarni staną się między innymi gwałciciele i pedofile, bo przecież gwałty czy posługiwanie się dziećmi dla osiągnięcia przyjemności to przecież z definicji przejawy „ekspresji” seksualnej.
Miłość czy seks?
Ogromna większość ludzi, którzy do mnie czy do innych księży zwraca się o pomoc w trudnych sytuacjach życiowych, to ci, którzy cierpią dlatego, że ktoś z bliskich ich nie kocha lub że oni sami kochać nie potrafią. Najbardziej dotkliwe cierpienia pojawiają się wtedy, gdy człowiek w miejsce prawdy, miłości i wierności stawia subiektywność, seksualność i przyjemność. Nie ma przyszłości takie społeczeństwo, w którym ludzie nie potrafią kochać miłością małżeńską i rodzicielską. Mimo to dla ideologów gender miłość jest tematem tabu. Na temat miłości nie mają oni nic do powiedzenia! To właśnie dlatego ta ideologia również upadnie, podobnie jak upadł marksistowski komunizm i wszystkie inne systemy totalitarne, które gardziły Bogiem i ludźmi. Ci, którzy dziś narzucają społeczeństwu ideologię gender i którzy dzięki tej ideologii robią kariery, w niedalekiej przyszłości będą ten fakt ukrywać ze wstydem – jak obecnie czynią to ekskomuniści. Niedługo uczelnie będą ze wstydem likwidować wydziały zwane „gender studies”, jak dwadzieścia lat temu ze wstydem i po cichu likwidowały „studia” z marksizmu i leninizmu. Zanim jednak to się stanie, wielu ludzi zada ogromnie cierpienie sobie i innym, bo uwierzą, że w relacjach międzyludzkich najważniejsza jest „orientacja: i „ekspresja” seksualna i że mogą dowolnie określać – a następnie dowolnie często zmieniać – ich zdanie na temat płci, jaką odczuwają.
PS. A tu film, który pokazuje skutki „wychowania” według ideologii gender:
http://www.gloria.tv/?media=532395
oprac. ToR