"Kolejne granicę zostają przekroczone [...] Przeraża ta armia bezmyślnie działających ludzi, często młodych, niosących słowa "wolność", "godność", "prawa człowieka" na sztandarach w pochodzie niewolników [...] Chodzi tu o przebudowę całego porządku świata [...] To projekt nowego ładu społecznego- nie budowanego na rodzinie, ale na popędzie seksualnym [...] Trzeba zlikwidować gender w szkołach i na uniwersytetach"- ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz, TChR dla portalu Fronda.pl. 
 
Fronda.pl: Profanacja wizerunku Najświętszej Maryi Panny w Płocku, profanacja Najświętszego Sakramentu w Gdańsku, profanacja mszy świętej podczas ostatniego tęczowego marszu w Warszawie, profanacja ołtarza podczas mszy świętej w Rypinie, prowokacje demonstrantów LGBT na Jasnej Górze, atak nożownika na księdza udającego się na modlitwę we Wrocławiu- to wydarzenia z kilku ostatnich tygodni. Czy są to wydarzenia przypadkowe, nie związane ze sobą?
 
Ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz, TChR: Trudno tu mówić o przypadku. Tak, jak w całej strategii LGBT, w tej neobolszewickiej rewolucji nie chodzi o przypadek. Zauważmy, że ten ciąg zdarzeń tworzy pewną spójną i konsekwentną całość. Jest atak na symbol i Osobę Maryi, jest atak na żywą obecność Boga, jest atak na osobę człowieka - kapłana. Kolejne granicę zostają przekroczone. To jest budowanie nowej cywilizacji - pogardy dla Boga i człowieka, cywilizacji nienawiści i agresji.
 
Kto może być inspiratorem i promotorem tego typu działań i zachowań?
 
To jest oczywiście bardzo logiczne i fundamentalne pytanie. Ale to nie znaczy, że ma ono prostą odpowiedź. Żyjemy w czasach ponowoczesności, a jedną z jej cech jest decentralizacja agend. To znaczy nie da się wskazać, że za wszystkim stoi jakiś Komietet Centralny, jakiś Sekretarz Generalny. Za dzisiejszymi działaniami stoją różne agendy i instytucje, które dawno straciły swój realny autorytet. Mam na myśli takie instytucje, jak WHO, czy agendy ONZ. Stoją też konkretne osoby. Ostatnio media często przywołują w kontekście tej destrukcji świata zachodniego nazwisko George'a Sorosa. 
 
Zarówno jednak agendy, jak i wodzowie potrzebują ludzi. I to, co mnie najbardziej może zdumiewa i przeraża, to ta armia bezmyślnie działających ludzi, często młodych, nie potrafiących zważyć ciężaru słów "wolność", "godność", "prawa człowieka", a niosących te słowa na sztandarach w pochodzie niewolników, depczących autentyczną godność osoby ludzkiej. Przyznam się, że sądzę, iż nie da się dotrzeć do tych przywódców i inspiratorów. To ludzie zapętleni w złowrogiej ideologii, ludzie zamkniętych umysłów. Może jednak warto próbować wyzwalać że zniewolenia nienawiści i pogardy ludzi z szeregów tych bojówek...
 
W jakim kierunku zmierzają działania organizacji lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów (LGBT)? Jakie reakcje czy zmiany społeczne mają za zadanie wywołać?
 
Widzimy coraz bardziej wyraźnie, że chodzi tu o przebudowę całego porządku świata. Taki zresztą był od zawsze cel rewolucji bolszewickiej. Wprowadzić nową religię (zamiast Boga miłości - bożek bezmyślnej tolerancji). Dalej - wprowadzić nową metafizykę (w miejsce realnego świata wyrażonego w binarnym układzie płci - chaos bezzasadnych orientacji seksualnych). Dalej - wprowadzić nową etykę - w miejsce etyki szacunku dla człowieka, etyka nienawistnej walki z każdym, komu odmawia się słuszności poglądów). To także projekt nowego ładu społecznego - nie budowanego już na rodzinie, ale na popędzie seksualnym. Ideologia LGBT chce stworzyć po raz kolejny nowy ład i nowy świat. Ale każdy taki projekt ma znamiona, nie waham się powiedzieć, szatańskiej destrukcji. Bo jest opozycją i to radykalną wobec Boga.
 
Seksualizacja dzieci od wieku przedszkolnego jest promowana nie tyle przez jakieś niszowe stowarzyszenia ale przez WHO, czyli Organizację Narodów Zjednoczonych. Czy ludzie zasiadający w tych gremiach nie zdają sobie sprawy ze skutków upowszechniania praktyk seksualnych opartych na karcie Standardów edukacji seksualnej w Europie wśród dzieci?
 
Warto byłoby może sprawdzić, czy ci decydenci mają normalne rodziny, czy mają dzieci... A jeśli nawet tak (co nie jest dla mnie takie oczywiste, patrząc choćby na relacje rodzinne czołowych przywódców Europy zachodniej), to czy są to ludzie znający pojęcie dobra wspólnego? Dziś niestety bardzo wiele osób życia publicznego owładniętych jest egoizmem.
 
W jaki sposób katolicy powinni reagować na te prowokacje i próby zmian norm społecznych poprzez narzucanie regulacji prawnych?
 
Na pewno modlitwa nigdy nie może być przeceniona. Ona ma swoją moc i skuteczność. Musimy w to naprawdę wierzyć. Modlitwa jest w stanie powstrzymać inwazję i pochody ideologii gender. Ale jako obywatele, uczestnicy życia publicznego mamy obowiązek sięgać po te środki, które są domeną tego życia. To znaczy środki prawne. Myślę, że jest najwyższy czas, by w sposób zorganizowany, korzystając z doświadczenia i kompetencji różnych instytucji i stowarzyszeń podjąć działania. I to nie na zasadzie interwencyjnej, ale prewencyjnej. 
 
Trzeba zlikwidować gender w szkołach i na uniwersytetach, zabronić szerzenia ideologii wrogiej narodowi polskiemu itp. Wiem, że ktoś może w tym momencie odwołać się do najnowszego dokumentu watykańskiego, który piętnując ideologię gender dopuszcza dialog na poziomie studiów. Tylko, niech ten ktoś się dowiedzieć, że te studia nie są tożsame z ideologią. Nie, tu nie może być miejsca na kompromis.
 
Dziękuję za rozmowę.