Jak informuje niezalezna.pl Mrągowska Prokuratura Rejonowa właśnie umorzyła dochodzenie w sprawie księdza z Piecek, oskarżonego o pedofilię. Ksiądz od początku zapewniał, że jest niewinny, a rzekomo pedofilskie zdjęcia, były rodzinnymi fotografiami. Owy skandal, jak nazwały sprawę media głównego nurtu wybuchł w czerwcu, po tym, jak anonimowa osoba przyniosła na komendę znaleziony telefon duchownego ze zdjęciem nagiego chłopca. Policja natychmiast zatrzymała księdza i przeszukała jego mieszkanie, a także obficie informowała media o całej sprawie. A media głównego nurtu od razu przeszły do działania i rozdmuchały całą sprawę tak, że od razu uznano księdza winnym. Na nic zdały się tłumaczenia wikariusza z parafii pw. Matki Bożej Różańcowej w Pieckach, że znaleziona w telefonie fotografia to zdjęcie rodzinne. Duchownego zwolniono za poręczeniem majątkowym, a media wydały wyrok zaocznie.
Jak przypomina portal niezalezna.pl, media w taki sposób pisały o księdzu, niewinnie oskarżonym o pedofilię: "Obrzydliwy pedofil w rękach policji!”, „Zboczony ksiądz miał pornografię dziecięcą".
Prawda jednak zwycięża. Prokuratura Rejonowa w Mrągowie podjęła decyzję o umorzeniu postępowania, gdyż nie znaleziono ani w telefonach księdza, ani w jego komputerze, na płytach CD, DVD i laptopie żadnych treści pornograficznych. I co, i nic. Media, które publicznie oskarżyły księdza o pedofilię, zamilkły. Ot i cała akcja łap pedofila księdza poszła na marne!
mad/niezalezna.pl