Publikacja stanowi polemikę, jaką Lisicki wytoczył współczesnym autorom chrześcijańskim, również katolickim, którzy znoszą odpowiedzialność za śmierć Jezusa z narodu żydowskiego, przenosząc ją na Rzymian. Kto zatem – zdaniem Lisickiego, ale też tradycyjnej egzegezy katolickiej – zabił Jezusa?
Świat współczesny jest niezwykle wyczulony na wszelkie antyżydowskie stwierdzenia. Z jednej strony trudno się temu dziwić, ponieważ doświadczenie II wojny światowej przekonało nas w wystarczającym stopniu do tego, że nienawiść na tle narodowościowym może doprowadzić do niesłychanych zbrodni. Trzeba jednak pamiętać, że stwierdzenie o tym, że żyjący dwa tysiące lat temu Żydzi odpowiadają za śmierć Jezusa nie znaczy, że odpowiada za to współczesny naród żydowski.
Czy obwinianie Żydów jest antysemityzmem?
Wśród wielu współczesnych historyków chrześcijaństwa i teologów podtrzymywanie zarzutu, iż Chrystusa zabili Żydzi, równa się antysemityzmowi. Przywołują liczne pogromy mniejszości żydowskiej dokonywane przez chrześcijan, którzy upatrywali w wyznawcach judaizmu morderców Jezusa. Niewątpliwie takie zdarzenia miały miejsce i były potępiane przez papieży czy biskupów. Faktem jest, że dopuszczała się tego zarówno katolicka ludność średniowiecza, jak i protestancka społeczność w nowożytności. Lisicki przytacza słowa Raymonda E. Browna: „Komentując ten fragment [«Ukrzyżuj go!»], nie wolno ignorować jego tragicznej roli w krzewieniu chrześcijańskiej nienawiści do Żydów. Choć cała Męka Pańska była (nad)używana do antyżydowskich celów, słowa «całego ludu» krzyczącego: «Krew Jego na nas i na dzieci nasze» odegrały specjalną rolę. Traktowano je tak, jakby zawarte w nich było przekleństwo Żydów przez nich samych: jakby lud żydowski wziął na siebie na wszystkie czasy krew Jezusa”. Podobne głosy można usłyszeć również z ust hierarchii katolickiej: „Kościół katolicki musi podkreślać, że antyjudaizm jest zdradą chrześcijaństwa” – powiedział kardynał Kurt Koch w czerwcu 2012 na Papieskim Uniwersytecie Angelicum. Jak zatem było? Czy Kościół przez wieki fałszywie odczytywał słowa ewangelii? Czy może Rzymianie są w rzeczywistości jedynymi winnymi śmierci Chrystusa?
Ewangeliści wybielali Poncjusza Piłata, a specjalnie oczerniali Żydów
Tezę tę najdobitniej sformułował znany teolog katolicki Joachim Gnilka. Niektórzy współcześni egzegeci tłumaczą ten fakt tym, że ewangeliści za wszelką cenę chcieli przypodobać się władzy rzymskiej, zdobyć uznanie w jej oczach. Mieli zatem wykorzystać uprzedzenie Rzymian wobec ludności żydowskiej, aby jeszcze bardziej je pogłębić, a tym samym otworzyć drzwi rozwojowi chrześcijaństwa. Współcześni naukowcy sądzą, że eskalacja oskarżeń wobec Żydów nastąpiła po roku 70, a więc po wojnie żydowskiej i zburzeniu świątyni jerozolimskiej. Po co jednak chrześcijanie mieliby właśnie wówczas atakować Żydów, w chwili, kiedy to już nie oni byli głównym wrogiem dla wyznawców Chrystusa, a rozpoczynający swe prześladowania w latach sześćdziesiątych I wieku poganie?
Żydzi sami się przyznali!
Choć może to zaskakiwać niejednego współczesnego chrześcijanina, Żydzi w pierwszych wiekach po Chrystusie wcale nie uciekali od odpowiedzialności za śmierć Jezusa. W „Dialogu z Żydem Tryfonem”, dziele powstałym w II w. po Chr., na stwierdzenie Justyna Męczennika, że Żydzi ukrzyżowali Chrystusa, Tryfon odpowiada: „Jeśli Ojciec chciał, aby cierpiał te rzeczy (…), nie zrobiliśmy źle”. Również cytowany przez Celsusa, filozofa greckiego z II w. po Chr., Żyd mówi: „ukaraliśmy tego człowieka, bo był oszustem” oraz „skazaliśmy go, potępiliśmy go i postanowiliśmy, że ma być ukarany”. Na podstawie powyższych fragmentów można stwierdzić, że Żydzi potwierdzali swój udział w skazaniu Chrystusa na śmierć, zaznaczając jednak, że było to słuszne i potrzebne.
W cytatach żydowskich zamieszczonych przez Lisickiego można wręcz zauważyć pewną obsesję podkreślania, że Chrystus został skazany przez Sanhedryn po rzetelnym i sprawiedliwym procesie. W wiekach późniejszych, w trakcie powstawania Talmudu, Żydzi formułowali zarzuty wobec Jezusa, obwiniając Go, że był szarlatanem, złoczyńcą, czy też działał pod wpływem złego ducha, cały czas zaznaczając, że ich decyzja o skazaniu Chrystusa była słuszna.
„Krew Jego na nas i na dzieci nasze”
W filmie Mela Gibsona „Pasja” widzimy scenę sądu nad Jezusem. Zauważamy tłum, który coś krzyczy. Padają wówczas słowa w języku aramejskim: „Krew Jego na nas…”. Jednak stwierdzenie to – jako jedyne w całym filmie – nie zostało przetłumaczone w polskiej wersji językowej. Słusznie Lisicki stwierdza, że wielu współczesnych chrześcijan wolałoby, by te słowa w Ewangelii się nie znalazły, by uznać je za anachronizm. To jednak, że się znalazły, niekoniecznie musi stanowić podwalinę do dalszych sformułowań o rzekomym antysemityzmie ewangelistów.
Autor przytacza słowa amerykańskiego egzegety, Roberta H. Steina, który uważał, że słowa te były samoprzekleństwem Żydów. Podobnie uważają Gnilka i Benedykt XVI. Okazuje się jednak, że zupełnie niesłusznie.
Stwierdzenie o rzucaniu krwi było zwyczajową formułą procedury sądowej, która miała zakończyć się ogłoszeniem wyroku śmierci. Był to rodzaj przysięgi, wzięcia odpowiedzialności przez wypowiadających te słowa. Jak pisze Lisicki: „Tłum przed pretorium wie, że Jezus jest bluźniercą, krzyczy zatem, że Jego krew zostanie słusznie przelana”. Gwarantuje on, że wyrok, który zapadnie, będzie sprawiedliwy. W kulturze żydowskiej do teraz krew odgrywa niesłychaną rolę. Wzięcie odpowiedzialności za czyjąś krew nie tylko odnosi się do kwestii prawnej, ale również moralnej. Zgromadzony tłum nie obawiał się wziąć na siebie krwi Jezusa, ponieważ wiedział, że krew ta zostanie przelana ku chwale Boga.
Kto zatem winny?
Lisicki już na początku swojej książki formułuje tezę, że teologiczną odpowiedzialność za śmierć Chrystusa ponieśli zarówno poganie, jak i Żydzi: „Ewangeliści potrzebowali Piłata, musieli bowiem pokazać, że śmierć Jezusa zjednoczyła w winie Żydów i pogan. «(…) zarówno Żydzi, jak i Grecy, wszyscy są pod panowaniem grzechu» - pisze Paweł w Liście do Rzymian (3,9), starając się opisać stan całej ludzkości. Tym rozważaniom teologicznym ściśle odpowiada zdaje się sytuacja historyczna. Skoro Jezus umarł za grzechy Żydów i Greków, to tym bardziej zrozumiałe, że właśnie Żydzi i Grecy pospołu Go zabili”. Jednakże pod względem historycznym odpowiedzialność za śmierć Jezusa ponosi Sanhedryn. Nie tylko wydał nakaz aresztowania Chrystusa, nie tylko wydał wyrok śmierci, ale również podburzał tłum i wywierał presję na rzymskiego namiestnika. Rola Poncjusza Piłata nie polegała jedynie na zatwierdzeniu wyroku, ale również na ostatecznym skazaniu Chrystusa. Pomimo to, że Rzymianie nie ingerowali w wewnętrzne sprawy podbitych prowincji (rzecz jasna dopóki nie naruszały one rzymskiego panowania) to zastrzegali sobie w Judei prawo do zatwierdzania kary głównej, zasądzonej przez lokalne władze. Piłat miał możliwość zwolnić Jezusa z więzienia, nie skorzystał jednak z tego prawa ze względu na napór arystokracji świątynnej, dążącej do ostatecznego zakończenia działalności Jezusa Chrystusa.
„Kto zabił Jezusa?” Pawła Lisickiego
Odnosząc się do samego dzieła Pawła Lisickiego, warto przytoczyć refleksję, jaką zawarł we wprowadzeniu ks. prof. Waldemar Chrostowski: „Wnikliwe rozważania Pawła Lisickiego idą w dwóch zasadniczych kierunkach. Po pierwsze chodzi o ustalenie wiarygodności źródeł traktujących o Jezusie z Nazaretu i początkach wiary w Niego (…). Drugi kierunek wyznaczają dociekania poświęcone solidnej rekonstrukcji osoby, działalności i nauczania Jezusa Chrystusa (…). Reasumując, trzeba powiedzieć, że refleksję Pawła Lisickiego cechuje erudycja, wrażliwość i uczciwość. Tylko na tej drodze i w taki sposób można uzasadnić i umocnić wiarygodność Ewangelii, a zatem również prawdziwość i wyjątkowość chrześcijaństwa”.
Kajetan Rajski
Paweł Lisicki, „Kto zabił Jezusa? Prawda i interpretacje”, Wydawnictwo M, Kraków 2013
oprac. AM