Portal Gazeta.pl zapytał siedmiu muzyków o ich pierwsze wrażenia z Przystanku Woodstock. Obok zwyczajowych superlatywów znalazła się tez opinia nieco odmienna. Lider grupy Lao Che powiedział: "Nasze pierwsze wrażenie? Średnie, żeby nie powiedzieć wstrząsające. Pomyliliśmy wjazdy i jechaliśmy do sceny przez tłum ludzi. Alkohol, masa ludzi, walające się tu i ówdzie trupy po imprezowej nocy."
Nie należy sądzić, że w tym roku jest inaczej. Tak wynika z relacji Gazety Polskiej Codziennie. Do zwyczajowego upodlenia dochodzi silnie antychrześcijański akcent. "Biblia nie jest księgą życia. Tam jest tyle nienawiści, przemocy, seksu, brutalności, że nie mógłbym się nią kierować" - wykazywał się swoją ignorancją na temat Pisma Świętego Kuba Wojewódzki podczas spotkania z młodzieżą.
W tym roku katolicki Przystanek Jezus został wypchnięty zupełnie poza Woodstock do wioski rokowej gdzie hałas bardzo utrudnia modlitwę, w zeszłym roku umieszczono go obok stanowiska środowisk LGTB.
ToR/gazeta.pl/gpcodziennie.pl