- Wszystkie obecne na rynku pigułki antykoncepcji postkoidalnej mają cztery sposoby działania. I nie ma takiej, która pomijałaby którykolwiek z nich. Pierwszym sposobem jest zakwaszanie pochwy, która ma zniszczyć plemniki, drugim zatrzymanie owulacji, trzecim uniemożliwienie poruszania się w jajowodzie zarodka, a czwartym uniemożliwienie implantacji w macicy – zauważa dr Vierling w rozmowie z Catholic News Agency. I trudno nie dostrzec, że dwa z czterech sposobów działania jest wczesnoaborcyjne i prowadzi do zabicia człowieka.
Wyjaśnienia do niemieckich biskupów i przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia kieruje także hiszpański lekarz dr Aznar. Jego zdaniem hierarchowie mylą się twierdząc, że istnieje pigułka o działaniu wyłącznie antykoncepcyjnym. - Z badań wynika, że w połowie przypadków pigułka dzień po działa antykoncepcyjnie, ale w połowie antyimplantacyjnie czyli wczesnoporonnie – podkreśla lekarz w rozmowie z CNA. Specjalista wezwał także członków Papieskiej Akademii Życia, by jasno wypowiedzieli się w tej sprawie i przypomnieli biskupom fakty naukowe. Ale dr Aznar mocno przypomina także niemieckim biskupom, że dziecko nie jest winne temu, że pochodzi z gwałtu i nie może być skazane na śmierć. - Dziecko poczęte z gwałtu ma ludzką godność i nie może być wyeliminowane – przypomina lekarz.
I te słowa zupełnie jasno pokazują, że stanowisko niemieckich biskupów wsparte przez szefa Papieskiej Akademii Życia jest zwyczajnym skandalem i zgodą na zabijanie dzieci nienarodzonych, której nie da się wyprowadzić z nauczania katolickiego. Dobrze, że są lekarze, którzy są w stanie mówić to, co katolicy powinni słyszeć od pasterzy.
Tomasz P. Terlikowski