Portal Fronda.pl: Deklaracja wiary nauczycieli, choć na razie jest tylko projektem stworzonym przez blogera, wywołuje niemałe emocje. Głos w sprawie pomysłu stworzenia takiego dokumentu zabrała już prof. Magdalena Środa, minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska i prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Wszystkie te wypowiedzi utrzymane są w duchu niezwykle krytycznym, jakby stworzenie deklaracji wiary nauczycieli miało wywołać wojnę ideologiczną w szkołach. Czy rzeczywiście jest czego się bać?
Marek Jurek:Atak ten – to atak nie tylko na wartości cywilizacji chrześcijańskiej, ale również na normy prawne, które jej zawdzięczamy i na same rządy prawa. Środowiska lewicowo-liberalne stroją się w kostium legalizmu – tymczasem tak naprawdę dążą do unieważnienia polskiego prawa, wobec którego nadrzędne mają się stać ideologiczne normy poprawności liberalnej. Kultura chrześcijańska jest wartością konstytucyjną Rzeczypospolitej. To Konstytucja wyraża wdzięczność „naszym przodkom (…) za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu” i zobowiązuje Rzeczpospolitą by tę kulturę „przekazać przyszłym pokoleniom”. Również ustawa o systemie oświaty zobowiązuje szkoły do respektowania chrześcijańskiego systemu wartości. Dziś bardzo potrzebne są publiczne deklaracje wierności wobec tych zasad.
Skąd więc te ataki na sam pomysł stworzenia deklaracji? Chodzi o to, by zdusić projekt w zalążku?
Rząd i wspierające go środowiska podejmują działania coraz bardziej wywrotowe, chcąc krzykiem unieważnić organiczny związek polskiej państwowości z cywilizacją chrześcijańską. Widzieliśmy jak władza wywracała prawo w sprawie prof. Chazana. Wybitnego lekarza zwolniono z pracy, żeby zastraszyć lekarzy i wmówić im obowiązek aborcyjnej kolaboracji. Ale z czego tę dyspozycję wyprowadzają? Z kompletnie wymyślonego założenia, że dzieciobójstwo prenatalne jest „świadczeniem zdrowotnym”. Legalistów udają ludzie ignorujący najoczywistsze normy prawne, jak na przykład jasne potwierdzenie w polskim prawie człowieczeństwa dziecka poczętego, w kilku ustawach. Nie jestem pozytywistą i nie wymagam od nich, by zgadzali się z prawem, którego racji nie rozumieją – ale niech nie pozują na legalistów, skoro prawo ignorują. Oczywiście my musimy czynić prawo lepszym i bardziej jednoznacznym (jak to zaproponowała np. komisja kodyfikacyjna prof. Zolla) – społeczne tworzenie prawa to natura demokracji i polityki w ogóle, ale musimy też odwoływać się do norm prawnych, które stworzyliśmy dla realizacji dobra wspólnego. Po to je tworzyliśmy, po to o nie walczyliśmy.
„Po co nam ewolucjonizm, po co w ogóle nauka? Wystarczy teologia; rozpisze się ją na kilka zajęć w tygodniu i dopełni przedmiotami niekontrowersyjnymi na przykład pływaniem lub matematyką (choć matematyka też jest niebezpieczna bo uczy myśleć). Znamy przecież z historii jakieś średniowieczne wzorce edukacji bezpiecznej dla Kościoła i hierarchów, to się je zaszczepi w polskiej szkole. Mamy tylu księży w Polsce, że spokojnie znajdziemy dla nich zatrudnienie” - mówi o deklaracji wiary nauczycieli prof. Magdalena Środa. Jej zdaniem, każdy nauczyciel, który podpisze dokument powinien być zwolniony.
Dziwię się profesor Środzie. Jesteśmy rówieśnikami i Profesor doskonale pamięta czasy, gdy teologii nie było na uniwersytetach i gdy nauczycieli wyrzucano ze szkół. Mojej mamie odmówiono prawa do pracy, bo koleżanka (wydawałoby się, że normalna koleżanka) powiedziała, że kobieta, która tak wychowała syna nie powinna pracować w „socjalistycznej szkole”. Zawsze będziemy – jak mówi właśnie Konstytucja – „pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane”. My będziemy pomni, ale nasi oponenci są najwyraźniej niepomni tych czasów hańby. Restauracja praw kultury chrześcijańskiej była najzupełniej zasadniczym elementem odbudowy wolności w Polsce. Ale o wolności musimy zawsze pamiętać, że jest dana i zadana, jak mówił św. Jan Paweł II. To dobrze, że budzi się opinia chrześcijańska, by to zadanie wolności wypełnić.
Głos ws. deklaracji wiary nauczycieli zabrał także prezes ZNP Sławomir Broniarz. Jego zdaniem, nie ma potrzeby tworzenia żadnych nowych regulacji, bo wszystko to jest już zapisane w prawie oświatowym i Karcie Nauczyciela. Co więcej, zdaniem Broniarza, pomysł deklaracji wiary nauczycieli jest jeszcze gorszy, niż konflikt ideologiczny, jaki do szkoły rzekomo wprowadził Roman Giertych, kiedy był ministrem edukacji.
Związek Nauczycielstwa Polskiego był ramieniem władzy w okresie PRL. I jak widać – przewodniczący Broniarz podobnie widzi rolę ZNP w państwie PO. Tymczasem to, czego dziś najbardziej potrzebujemy w szkołach – to zachowanie i odbudowa tego ethosu nauczycielskiego, który kształtował szkolnictwo w czasach Drugiej Rzeczypospolitej. To tamta szkoła wychowała pokolenie wojenne, pokolenie, które dobrze zdało egzamin wojny i podwójnej okupacji. Jeżeli chcemy szkoły, która wychowuje – musimy stać po stronie wartości, które chcemy przekazać.
Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk