Oglądam rozmaite męczące spektakle, o ile są one źródłem cennej wiedzy. Tak właśnie jest z „II Śniadaniem Mistrzów”, czyli takim maglem dla wyższych sfer, które to sfery same siebie uznały za wyższe. Warto się wsłuchać, co mają do powiedzenia znani i lubiani goście Marcina Mellera choćby z tego względu, żeby poznać panujące nastroje. W ostatnim odcinku gospodarz rzucił na stół artykuł z New York Timesa i przeczytał głośno cytat z tego lewackiego pisemka: „PiS przekroczył czerwoną linię”. Zgromadzeni w studio gości rzucili się do odpowiedzi na wcześniej zadane ironiczne pytanie Mellera: „Czy to zrobi wrażenie, czy PiS znów krzyknie o zdrajcach itd”. Prawie wszyscy zaczęli radośnie oznajmiać, że takie publikacje są przełomowe, pokazują Polskę jako zadupie, itd., itp., no i w konkluzji pojawiła się głęboka nadzieja związana z marnym losem obecnej władzy. Gdy wybrzmiały wszystkie troski i marzenia do głosu doszedł smutny jak Pierrot konferansjer Krzysztof Materna i nieoczekiwanie sprowadził „mistrzów” na ziemię. Materna najpierw stwierdził, że NYT to nie jest gazeta którą się w Polsce czyta, a poza tym mistrzowie nie wiedzą, co się w Polsce dzieje. Na poparcie swojej diagnozy opowiedział Materna anegdotę z prowincji, gdzie przyszło mu namawiać prosty lud do głosowania za wstąpieniem do Unii Europejskiej. Koronnym argumentem dla Polaków z Sieradza miał być paszport. Słuchajcie ludziska, jak będziemy w Unii to paszporty staną się zbędne, pojedziemy sobie w dowolny zakątek świata. Po sali poszedł pomruk, obojętne twarze wbiły wzrok w podłogę i byłaby to cała reakcja, ale odezwał się jeden odważny. Panie, a po cholerę mi paszport, czy nie paszport jak ja najdalej do Łodzi jadę! Prawdopodobnie światowy pan konferansjer chciał w ten sposób pokazać przerażające zacofanie na polskiej prowincji, ale on pokazał coś zupełnie innego, co zresztą sam intuicyjnie zrozumiał. Puentując anegdotę „odkrył” Materna całkiem zgrabną diagnozę społeczną i oświadczył, że żadnej zmiany władzy nie będzie, dopóki PiS nie nadepnie na odcisk dużym grupom społecznym.
Górnicy muszą zostać wyrzuceni na bruk, rolnikom trzeba odebrać dopłaty, użytkownikom Internetu podnieść 10 razy ceny za gigabajty, wtedy na ulicę wyjdą autentycznie wkurzeni i zaczną robić z krwi i kości rewolucję. Jednak cała rzecz w tym, że PiS nie z „mistrzów”, jak poprzednicy, zrobił beneficjentów swojej polityki, ale z tych pogardzanych prostych ludzi. Trudno pojąć jak to możliwe, że profesjonaliści z bezpieki, ktokolwiek to jest WSI albo SB, stworzyli tak daremny ruch społecznego buntu, który jako żywo przypomina ORMO. Skoro taki prosty konferansjer w końcu zrozumiał, że z tego nic nie będzie, to na co liczą profesjonaliści. Przestrzelony pomysł już na stracie, ale to na szczęście nie mój problem. Mnie cieszy coś innego, a mianowicie, że sami zainteresowani obalaniem PiS i powrotem do dawnej patologii w całości podpisują się pod moimi prognozami i analizami. Przy pierwszych marszach ORMO, jeszcze z udziałem wspomnianego Materny zakradł się spory niepokój. 15 tysięcy ludzi przerobionych przez media na 100 tysięcy, niejednemu zwolennikowi „dobrej zmiany” podcięło skrzydła.
Wówczas jako jeden z pierwszych uspakajałem, że nic się z tej tragifarsy poważnego urodzić nie może. Niespecjalnie udawało się przekonać przestraszonych, ale dziś nawet najciężej przestraszni wiedzą, że mieszkańcy Sieradza, Przemkowa, Augustowa i Ustrzyk większą wagę przywiązują do strefy Schengen niż do Trybunału Konstytucyjnego. Na to socjologiczne nieporozumienie nakładają się donosy PO i Nowoczesnej na własny kraj do niemieckich, weneckich i brukselskich nadzorców, czego Polacy zwyczajnie nie trawią. Materna wytłumaczył swoim, że żaden NYT nie zrobi w Polsce rewolucji, a Piotr Liroy Marzec wyjaśnił Neumanowi i całej PO ile na zwykłym polskim podwórku znaczy kapuś, który nie znaczy nic. Biorąc pod uwagę to wszystko i jeszcze parę innych rzeczy jestem gotów uwierzyć w najnowszy sondaż CBOS, gdzie ciągle o życie walczy towarzysz Markiewicz. A wygląda to tak: Prawo i Sprawiedliwość 34 procent, spadło o 3 punkty, .Nowoczesna 16 procent, spadek o 1 procent. Platforma Obywatelska 14 procent Polaków, spadek 4 procent. Kukiz‘15 12%, wzrost o 4 procent i KORWiN 6%. Do Sejmu nie dostałyby się:SLD (4%), PSL (3%), partia Razem (2%). Sondaże są zabawą, ale gdy korespondują z nastrojami społecznymi i diagnozami od lewa do prawa, można je w drodze wyjątku potraktować poważnie i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Matka Kurka/kontrowersje.net