107 lat po śmierci Mahometa jeden z największych uczonych ówczesnego świata wschodniego, pisarz, doktor Kościoła, szanowany wśród ówczesnej władzy, ten, który nadał rytm soborowi nicejskiemu II, Syryjczyk z krwi i kości Jan Damasceński, wydaje dzieło swojego życia. Przedstawia w nim krok po kroku sto herezji będących przedmiotem zmagań ówczesnego Kościoła. Dzieło jest majstersztykiem, krótko i zwięźle wymienia każdą z herezji i w świetle Pisma Świętego pokazuje ich bezsensowność. Herezje te powstawały z różnych powodów; nie jest naszym celem ukazywanie ich od podszewki. Mimo że różność zdań, możliwość różnych interpretacji istniała i będzie istniała zawsze, Prawda zwycięży za każdym razem, wykrystalizuje się nawet w trudnych okolicznościach. Jaki ma to związek z islamem? Otóż Jan w swoim dziele „O herezjach” najwięcej miejsca poświęca ostatniej, setnej z kolei w jego katalogu sekcie, jaką jest „do dziś panujący i zwodniczy kult izmaelitów”, czyli właśnie islam. Święty Jan we wstępie pisze, że sekta ta jest zwiastunem Antychrysta. Skąd taki wniosek?
Krótka historia ducha islamu – fundamentem kłamstwo i podstęp
Swój początek muzułmanie zawdzięczają Ismaelowi, synowi Abrahama i niewolnicy Hagar. Są bałwochwalcami: czczą Afrodytę, którą nazwali Chabar, co oznacza ‘wielka’, oraz gwiazdę poranną. Dla gwiazdy porannej charakterystyczne jest to, że można ją dostrzec na niebie tuż przed wschodem słońca, gdy inne gwiazdy są już niewidoczne. Jezus w Apokalipsie sam o sobie mówi, że jest gwiazdą poranną, zaś Jan Paweł II do gwiazdy porannej porównuje Maryję, która jest jakby zapowiedzią ponownego przyjścia Jezusa na świat. Krótko mówiąc, jej symbolika jest ściśle związana z czasami eschatologicznymi, czyli z tzw. końcem świata. Muzułmanie zwracają się niby to tego samego obiektu, co chrześcijanie, jednak z małą, istotą różnicą. Dla nas gwiazda poranna to symbol, za którym idzie pewna prawda, zaś dla nich to przedmiot kultu. Stąd w naszych oczach od początku są bałwochwalcami. „Główny ich prorok, Mamed zwany Mahometem przypadkowo zaznajomił się z Starym i Nowym Testamentem, zinterpretował je na swój sposób, a przez to, że wydawał się bogobojny pociągnął za sobą wielu ludzi. Trąbił on dookoła, że „Pismo, które spisał spadło mu z nieba”. Uznał on Chrystusa za rodzone Słowo Boga z tym, że według Mahometa Syn Boży także jest stworzeniem i niewolnikiem. Prorok twierdził ponadto, że Jezus był prorokiem i poddanym Bogu niewolnikiem, że Bóg Go kochał i nie pozwolił na Jego śmierć na krzyżu: zabrał Go więc do nieba, a ukrzyżowany został cień Chrystusa. Ktoś może powiedzieć, że różnica to niewielka. Jakże jednak istotna. Jeśli Chrystus był niewolnikiem Boga, to i ludzie podlegają determinizmowi. Popatrzymy, jakie ma to konsekwencje dla wyznawców islamu. W mniemaniu muzułman, kiedy ktoś zabija de facto nie on to czyni, tylko Allah. Jeżeli Chrystus nie umarł faktycznie, to cierpienie chrześcijan jest bezsensowne. Ponadto Bóg powinien wybawić każdego chrześcijanina od męki. Można zatem dojść do wniosku, że Jahwe nie kocha człowieka bądź jest Bogiem okrutnym, który pozwala na bezsensowne cierpienie swoich dzieci. My wiemy, że tak nie jest, że cierpienie ma głęboki sens, a prawzorem jak je przyjmować, jest właśnie Chrystus, który cierpiał i to tak, że zanim został pojmany, podczas modlitwy oblewał się krwawym potem. W konsekwencji krzyż jest dla nich zgorszeniem, złem, mają go w pogardzie.
O posłańcu szatana słów kilka
Jan Damasceński cytuje też Mameda (Mahometa), który o Jezusie napisał, że gdy Ten wstąpił do nieba, Bóg zapytał go: „Jezusie, Ty rzekłeś, że jesteś Synem Boga i Bogiem samym?”; i mówi, że odpowiedział Chrystus: „Bądź miłosierny dla mnie, Panie! Ty wiesz, że nie mówiłem w ten sposób. I nie wyniosłem się ponad bycie tym niewolnikiem Twoim. Lecz występni ludzie napisali, że wyrzekłem takie słowa, i skłamali o mnie, i pobłądzili. Św. Jan pisze dalej, że odpowiedział mu Bóg: „Wiem, że nie mówiłeś tego słowa”. Słowa te czarno na białym pokazują, jaki muzułmanie mają stosunek do Chrystusa, jak Go widzą. Chrześcijan uważają za idiotów, którzy mieli czelność nazwać Chrystusa Synem Boga. Dlatego konsekwentnie gardzą krzyżem. Nie jest istotne, co mówią, bo kłamią, tak jak kłamał ich prorok Mahomet, mówiąc że pismo, które napisał spadło mu z nieba. Przykładem dobrze obrazującym jego kłamstwo jest księga pt. „Kobieta”, w której ustanawia prawo brania czterech żon i, jeżeli byłoby to możliwe, tysiąca nałożnic. To zaś, że jedną, jeżeli zechcesz, możesz opuścić, inną zaś nabyć, ustanowił on z tej przyczyny, że kiedyś miało miejsce następujące zdarzenie. Mahomet miał druha zwanego Zejod. Ten poślubił młodą i piękną kobietę, w której zakochał się Mamed (Mahomet). Mamed rzekł więc do przyjaciela: „Jest taka rzecz, Bóg mi nakazał wziąć twoją żonę”. Jak się domyślacie, posłuszny druh oddał Mahometowi swoją żonę, a że na drodze nowemu małżeństwu stanęła przeszkoda prawna, Mahomet zmienił prawo, tak aby umożliwiało oddalenie żony. Czy zatem to Bóg dał mu tę księgę z nieba, czy prorok napisał ją w taki sposób aby prawo w niej zawarte ułatwiło jemu życie? Kłamstwo zawsze wydaje złe owoce. Korzenie islamu są złe od podszewki, dlatego owoce, które on rodzi tyle nas kosztują. Jeżeli istnieją wyznawcy Allaha, którzy uważają inaczej, to niech sięgną do swoich korzeni i posłuchają głosu serca, Prawdy. Do pewnego momentu faktycznie można mówić o wspólnym Bogu, muzułmanie dobrej woli czują to jednak boją się o tym mówić, gdyż boją się śmierci. Wspólne korzenie chrześcijaństwa i islamu sięgają do Abrahama, jednak w pewnym momencie nasze drogi się rozeszły. Kluczem dla chrześcijan jest Chrystus i Jego śmierć na krzyżu. Jeśli ktoś uważa się za dobrego muzułmanina, niech odpowie sobie na pytanie, kim jest Człowiek, który został zabity. Kim On jest dla miliardów ludzi? Jeśli jesteś dobrej woli, nie będziesz Nim gardził, bo zrozumiesz, że umarł On wcale nie pozornie, ale realnie, także za ciebie. To Prawda, która jest mocniejsza niż każdy podział. Uszanuj Boga miłości i pokoju, tak jak my szanujemy Allaha, który dopóki jego wyznawcy nie zrobili z niego boga wojny i wykorzystywania seksualnego kobiet, był bogiem Abrahama. Dopóki nie uczynili z niego potwora, był bogiem, który stworzył świat, tym, który towarzyszy człowiekowi przez całą jego historię, a swoje spełnienie pokazał właśnie poprzez stanie się jednym z nas. Tak, odrzucając tę prawdę muzułmanie wpadli w sidła złego ducha, pieczętując nowe prawo oparte na kłamstwie, a spisane przez człowieka, fałszywego proroka Mahometa. Tak fałszywy prorok przedstawił fałszywy wizerunek Chrystusa, zabił waszego boga, zastępując go swoim bogiem, ojcem kłamstwa czyli szatanem.
Czy wszyscy wyznawcy Allaha są potencjalnymi zabójcami?
W każdym człowieku, bez względu na wyznawaną religię, są elementy dobra i zła. Bóg jest ponad nami i w nas. W wyznawcach islamu również. Problem w tym, że islam jest religią opartą na kłamstwie i przemocy. Bóg, w którego wierzą jego wyznawcy jest bogiem odległym, okrutnym, takim, który swoim podwładnym każe zabijać innych (niewiernych), traktuje ich jak zwierzęta, a nawet gorzej. Co to za Bóg? Od swych korzeni islam jest po prostu religią antychrześcijańską, demoniczną. Przez nią szatan może wyrządzić najwięcej zła, i to pod płaszczykiem religii, która w naszej kulturze ciągle kojarzy się z pokojem i ładem. Tymczasem islam to chaos, królestwo skłócone z samym sobą. Popatrzmy na wojny, które z sobą nawzajem muzułmanie toczą aż do tej pory... Każdy człowiek może się pogubić. Ludzie mogą przejawiać elementy dobra, bo w naturze człowieka jest być dobrym, każdy do dobra i szczęścia dąży. Jednak forma, której podlegają muzułmanie zabija ich, doprowadza do tego, iż poświęcają życie w imię Allaha. Czy nie jest to dowód na to, że ich dusze są nieszczęśliwe? Gdyby nie były, za nic w świecie nie porwaliby się na samobójstwo. Dlaczego w Koranie jest napisane, że to nie ty mordujesz, a morduje Allah twoimi rękami? Przecież giną ludzie... Mimo wszystko, czy świadomość tego, ze to nie ja, a „on” nie łagodzi sprawy? Oczywiście, że tak... Nie naszą rolą jest potępiać człowieka, od tego jest Bóg. Ale musimy podjąć kroki, walka ze złem to nasz obowiązek jako chrześcijan. Przez nasze reakcje wielu dobrych ludzi, także muzułmanów ma szansę zrozumieć, komu tak naprawdę oddaje cześć, a w konsekwencji zmienić swoje myślenie.
Pomysł na rozwiązanie problemu
Muzułmanie, nikt was nie potępia, godne potępienia jest kłamstwo, jakie propaguje wasza religia. Dlatego, aby uniknąć tego, co od zawsze króluje na waszych terenach, wojen, mordów itd. na terenie Europy, musimy podjąć odpowiednie kroki. Na dzisiaj, to co proponuje Miriam Shaded, wydaje się najsłuszniejszą opcją. Pozwolę sobie zacytować jej wpis na portalu społecznościowym:
„Delegalizacja islamu będzie polegała na zakazaniu propagowania i wspierania ideologii islamskiej, naśladownictwa Mahometa, Koranu, Hadisów i Szariatu, jak i symboli, w tym również ubrań (hidżab, burki, nikab itp.). Zakazana zostanie możliwość finansowania organizacji, jednostek, ugrupowań i instytucji, których celem będzie propagowanie islamu. Wszelkie wyznania propagujące islam zostaną wykreślone z listy wyznań, zaś szkoły i instytucje zamknięte.
Będzie wprowadzony zakaz stosowania prawa Szariatu i wynikających z tego norm. Do prawa karnego zostaną wprowadzone odpowiednie przepisy dotyczące kar za propagowanie, nauczanie, finansowanie i wspieranie stosowania karalnych idei związanych z islamem oraz wyszczególnione zostaną zbrodnie dotyczące obrzezania, okaleczania, gwałtów, oblewania kwasem, przemocy fizycznej i psychicznej, przymuszania do wyznawania ideologii, seksu, małżeństw, zastraszania, dyskryminacji, ograniczania wolności, nienawiści, jak i nekrofili oraz mordów i kanibalizmu. Zostaną rozpisane definicje zbrodni w kontekście islamu. Wszystkie te zbrodnie, będą ścigane z urzędu. Zostaną utworzone procedury ochronne w kontekście zagrożeń na osobach powiązanych z islamem. Osoby powiązane, będące w zagrożeniu związanym z ideologią, będą mogły znaleźć pomoc w Państwie w celu ukrycia swojej tożsamości i bliskich oraz ochrony osobistej. Osoby stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwa społecznego będą mogły zostać unieszkodliwione. W przypadku podejrzeń chęci dokonania obrzezania dziewczynek Państwo będzie mogło zastosować wszelkie środki w celu ochrony dziecka przed dokonaniem takiego zabiegu. Zarówno muzułmanie, jak i ich rodziny, będą mogli być pod specjalnym nadzorem służb i psychologów.
Te i inne przepisy zostaną wdrożone”.
Spokój i bezpieczeństwo członków Kościoła
Gdy już religia Antychrysta zostanie zdelegalizowana, a powinna zostać, gdyż jest złem, które rodzi tylko złe owoce, Bóg powoła kolejne osoby, aby poprowadziły ludzi dobrej woli do pełniejszego wypełnienia Jego woli względem całego stworzenia. My, chrześcijanie, ludzie ochrzczeni, wierzący w to, że Bóg wcielił się w człowieka, który umarł na krzyżu i zmartwychwstał trzeciego dnia dla naszego zbawienia, my, członkowie jednego Chrystusowego Kościoła nie możemy się bać fizycznych krzywd, które mogą nas spotkać, choćby dzisiaj. Jak to zostało nam powiedziane przez Boga: „mnie prześladowali i was prześladować będą”. Dzieje się to i będzie dziać dla świadectwa miłości, która przezwycięży zło, miłości, która nie skończy się, ale będzie zwielokrotniona aż do nieskończoności w Królestwie Niebieskim, do którego idziemy. Czasy sprzyjają temu, abyśmy pokazali światu swoją jedność, nie dzieląc, bo to ulubione zajęcie diabła, a jednocząc się. Fakt, że kobieta, Syryjka, protestantka staje się ikoną walki z wyznawcami diabła w ukrytej postaci nie powinien gorszyć, a budować. Czy to nie sygnał od Boga, że tak naprawdę mimo pewnych różnic (bogactwa) jesteśmy zawodnikami jednej drużyny? Drużyny, która rozgrywa mecz w imieniu Boga. Miejsce księżyca jest pod stopami Kościoła. Mimo że smok strąca część gwiazd z nieba, nie możemy zapominać o tym, iż wojna już została wygrana, przez Chrystusa. Każdy, kto uznaje Go za prawdę i cel, każdy kto żyje jak On, ma w tym zwycięstwie udział. Chrystus nie tylko wierzył i mówił o tym, co zobaczył, ale działał. Czas i na nas...
Tomasz Wandas