Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Jest kolejny sukces Polski na arenie walki o klimat: Po raz trzeci szczyt klimatyczny odbędzie się w Polsce, a po raz czwarty Polak będzie prezydentem konwencji klimatycznej. Czy 24. szczyt klimatyczny w 2018 r. będzie miał duże znaczenie dla globalnej polityki klimatycznej?
Minister Środowiska prof. Jan Szyszko: Polska była i mam nadzieję - będzie, liderem w zakresie kreowania polityki klimatycznej świata. Polska związana jest od wielu lat, również poprzez moją osobę, z polityką klimatyczną. Po raz pierwszy zająłem się tymi sprawami w roku 1997, gdy został podpisany protokół z Kioto, podczas Trzeciej Konferencji Stron Konwencji Klimatycznej. Zauważyłem wtedy, że właśnie w polityce klimatycznej jest ogromna szansa i dla Polski i dla całego świata, i że jako kraj możemy i powinniśmy być liderem.
Idąc tym tropem, udało mi się w 1989 roku zostać prezydentem Konwencji Klimatycznej i taką funkcję piastowałem przez rok, również jako Pełnomocnik Rządu ds. Konwencji Klimatycznej.
Później były różne losy i Polska straciła możliwość kreowania tej aktywnej polityki - było to za czasów SLD, natomiast w roku 2005, gdy odzyskaliśmy władzę, pierwszą moją decyzją było to, aby organizować 14. Konferencję Stron Konwencji Klimatycznej w Polsce, w roku 2008.
F: Dlaczego uważał Pan, że powinniśmy jako kraj do tego dążyć?
J. Sz. : Uznałem, że to dobry moment - to był pierwszy rok rozliczeń zobowiązań wynikających z Protokołu z Kioto, który Polska ratyfikowała. Było to niezwykle ważne, ponieważ Polska miała dokonać redukcji emisji gazów cieplarnianych na poziomie 8 procent - a dokonała na poziomie ponad 30 procent w tym czasie, a więc była krajem wielkiego sukcesu i liderem.
Dokonaliśmy wtedy redukcji emisji gazów cieplarnianych i odbyło się to przy równoczesnym dużym wzroście gospodarczym Polski, bo podnieśliśmy też PKB czyli wskaźnik gospodarczy. Jest to ewidentny przykład zrównoważonego rozwoju: redukcja emisji CO2 i wzrost gospodarczy.
J. Sz.: Niestety w roku 2007 przegraliśmy wybory. Chociaż Polsce przyznano organizację Konwencji Klimatycznej w Poznaniu, o co zabiegałem w roku 2006 w Nairobi, niestety jako kraj nie wykorzystaliśmy tej szansy.
Rządy objęła koalicja PO-PSL. Ten rząd, zamiast doprowadzić do rozliczenia protokołu z Kioto - a to był pierwszy okres rozliczeń - wyeliminował nas z tego. Koalicja PO-PSL przyjęła w tym samym czasie pakiet klimatyczno-energetyczny, który był niezwykle szkodliwy dla Polski, i jest szkodliwy do dziś.
F: Co to oznaczało dla Polski?
J. Sz.: Wtedy, zamiast wykorzystać szansę i dokonać rozliczenia zobowiązań wynikających z protokółu z Kioto nie zostało to dokonane. Nadmienię, że Polska dokonała tej redukcji o 30 procent, mając dokonywać na poziomie 6 procent. Wtedy Unia Europejska - stara ,,piętnastka'' postanowiła się rozliczać wspólnie i miała dokonać tej redukcji na poziomie 8% ale tego nie wykonała.
W tym samym okresie, kiedy Polska dokonała redukcji emisji CO2 aż o 30 procent, Unia Europejska (,,piętnastka'') dokonała tej redukcji jedynie na poziomie 3 lub 4 procent.
Sytuacja wyglądała tak, że Polska miała nadwyżkę redukcji na poziomie około 150 mln ton rocznie, a ,,stara piętnastka'' UE w tym czasie około 300 mln ton niedoboru redukcji.
Polska powinna dostawać pieniądze a ,,piętnastka'' powinna za to płacić.
Niestety nie wykorzystaliśmy tej szansy. Zgodziliśmy się, aby było to rozliczone później i w rezultacie nigdy do tego nie doszło. Również w 2008 roku, kiedy powinniśmy rozliczać się z nadwyżki, Polska zgodziła się na przyjęcie pakietu energetyczno-klimatycznego.
Ten pakiet po prostu pomijał nasze sukcesy redukcyjne i uzależnił nas od decyzji -w gruncie rzeczy Komisji Europejskiej - dotyczących limitów przyznanej emisji na sześć działów produkcji, takich jak energia elektryczna, ciepło, produkcja szkła, produkcja papieru, produkcja stali i produkcja cementu. Limity CO2 zaczęła przyznawać nam Unia Europejska.
Jednym słowem: zostaliśmy sprowadzeni do niezwykle trudnej sytuacji , bo nasze sukcesy redukcyjne nie zostały wliczone do Pakiet Klimatyczno-Energetycznego, a Komisja Europejska zaczęła nam dawać limity w stosunku do tego, ile możemy wyemitować w tych poszczególnych działach produkcji.
Ponieważ naszym głównym nośnikiem energii jest węgiel kamienny, stosunkowo wysokoemisyjny, stało się to -mówiąc delikatnie - blokadą polskich zasobów energetycznych , takich jak węgiel kamienny i dokonało się uzależnienie Polski od obcych technologii.
F: Zmarnowaliśmy szansę na rozliczenie nadwyżek i zgodziliśmy się na szkodliwy dla Polski sposób rozliczania emisji CO2 - czy tak można to określić?
J. Sz.: Stało się zupełnie odwrotnie niż mogło być: zamiast dostawać pieniądze, zaczęliśmy być uzależniani od obcych technologii. Tak to się niestety potoczyło.
Ja, będąc przez osiem lat w opozycji , wraz z Prawem i Sprawiedliwością domagaliśmy się renegocjacji pakietu klimatyczno-energetycznego . Oczywiście rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego nie chciał do tego przystąpić . Nadarzyła się okazja wtedy, kiedy znowu odzyskaliśmy władzę, czyli rok temu.
Wygraliśmy wybory i pojechałem na 21. Konferencję Stron Konwencji Klimatycznej do Paryża, gdzie były przedstawione założenia nowej polityki klimatycznej - nazwanej Porozumieniem Paryskim. Dzięki temu, że byliśmy niezwykle konsekwentni i mówiliśmy jednym głosem jako rząd i prezydent, dało mi to bardzo silny mandat, jako przewodniczącemu polskiej delegacji. Dzięki temu udało się nam przeforsować nasze założenia do Porozumienia Paryskiego.
,,Jeden glos'' w tej sprawie to wytyczenie przez prezydenta Andrzeja Dudę na kolejnej sesji w 2015 roku w Nowym Jorku polskich priorytetów w zakresie polityki klimatycznej, i potwierdzenie tego przez panią premier Beatę Szydło w Paryżu. Premier stwierdziła wtedy, że Polska to kraj wielkiego sukcesu i jest bardzo mocno zainteresowany kształtowaniem polityki klimatycznej.
F: Czym się różni Protokół z Kioto od Porozumienia Paryskiego?
J. Sz.: Protokół z Kioto zobowiązywał do redukcji emisji CO2 tylko i wyłącznie państwa rozwinięte, a Porozumienie Paryskie mówi, że naszym głównym celem jest zmniejszenie tempa wzrostu koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze jak najszybciej, jak najtaniej i jak najbardziej efektywnie, i ta polityka dotyczy wszystkich państw świata. Wszystkie państwa świata muszą w tym uczestniczyć po to, żeby z pewnym modelem średnia temperatura nie wzrosła więcej niż 2 stopnie w porównaniu z połową XIX wieku, czyli z okresem przedindustrialnym.
Zmniejszenie koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze ma nastąpić nie tylko poprzez redukcję emisji, ale też poprzez wychwytywanie dwutlenku węgla z atmosfery przez chociażby takie żywe zespoły przyrodnicze jak gleby czy też lasy, aby były zasobne w węgiel organiczny - a w związku z tym miały większą biomasę, czyli więcej drewna.
Chodzi o to, żeby w glebach było więcej substancji organicznej, by gleby lepiej produkowały również i żywność - chodzi tu o gleby rolne. Większa zawartość węgla organicznego w lasach i glebach to większa ich rola w oczyszczaniu wody i w zakresie ochrony bioróżnorodności . Wzrost możliwości produkcyjnych gleb prowadzi do wzrostu produkcji żywności - po to, żeby w efekcie hamować proces głodu na świecie i przeciwdziałać migracjom w skali światowej.
Porozumienie Paryskie jest takim typowym przykładem wdrażania zrównoważonego rozwoju- 'korzystaj z zasobów przyrodniczych, użytkuj te zasoby, ale w sposób niezwykle racjonalny', 'mniej emituj dwutlenku węgla do atmosfery i więcej go pochłaniaj' .
I to się udało dzięki aktywności Polski przyjąć w Paryżu. Teraz pojechaliśmy do Marrakeszu w Maroko i tam podczas 22. Konferencji Stron Konwencji Klimatycznej, działając z upoważnienia rządu - bo taką decyzje podjęła Rada Ministrów - byłem upoważniony do zgłoszenia kandydatury Polski na organizację 24. Konferencji Stron Konwencji Klimatycznej w naszym kraju. I powtarza się historia.
Dlaczego jest to dla nas tak ważne?
J. Sz.: Jest to tak istotne, ponieważ w 2018 mają być podjęte decyzje co do zobowiązań poszczególnych państw - powiedziałbym - dobrowolnych - co do tego, jak będzie realizowana ta polityka.
Właśnie w roku 2018 tu, w Warszawie, wytyczymy nową politykę klimatyczną po roku 2020. Do roku 2020 obowiązuje nas pakiet klimatyczno-energetyczny, bardzo szkodliwy dla Polski.
Po 2020 r. teoretycznie - Porozumienie Paryskie. I jest to wielki sukces dla Polski, że powierzono nam organizację tego szczytu. Uznano, że Polska jest rzeczywiście światowym liderem w zakresie redukcji emisji CO2 .
F: Jak będzie przebiegał szczyt klimatyczny w Polsce i jakie efekty może przynieść?
J. Sz: Chcę podkreślić, że w tym czasie na dwa tygodnie przyjedzie do Polski 25 tysięcy osób, 200 delegacji państw pod przewodnictwem prezydentów, premierów i ministrów i Polska będzie organizatorem tej konferencji.
Równocześnie przez trzy lata będziemy głównym negocjatorem na świecie w dziedzinie polityki klimatycznej - a w 2018 roku bezpośrednio będzie nim Minister Środowiska jako przedstawiciel Polski .
Jest również tzw. Trojka, którą w pewnym czasie stworzyłem, a mianowicie prezydent ustępujący, prezydent obejmujący władzę i przyszły prezydent COP-u25 tworzą trio, w którym przekazują sobie władzę i realizują wspólna politykę. Będziemy więc mogli odgrywać pewną rolę w zakresie zrównoważonego rozwoju świata, a Polskę chcę tu pokazać jako lidera.
Te wszystkie wielkie zagrożenia - brak dobrej wody, dobrego powietrza, degradacja gleb, zanik różnorodności, głód i migracje ludzi zostały wymienione w Encyklice Ojca Świętego Franciszka ,,Laudato Si'' [pochwalony bądź -red.] i mówił on, że jest potrzebne nowe, globalne porozumienie. Zrobiliśmy na ten temat w 2015 roku jako opozycja dwie konferencje w Sejmie na temat zrównoważonego rozwoju i polityki klimatycznej ,,Laudato Si''.
W tym roku, miesiąc temu razem z Watykanem zorganizowaliśmy w Sejmie dużą debatę na temat Porozumienia Paryskiego: ,,Zrównoważony rozwój w świetle Encykliki Ojca Świętego Laudato Si''. W dwóch pierwszych konferencjach mówiliśmy o dużej roli, jaką odegrał Ojciec Święty, a teraz mówimy, w jaki sposób zostało to 'skonsumowane' w Paryżu, gdzie Ojciec Święty był stymulatorem pewnych działań.
F: Czy można uznać te działania jako wcielenie w życie rozważań i zaleceń papieskiej encykliki dla dobra człowieka?
J. Sz.: ,,Czyńcie sobie ziemię poddaną'' - podmiotem zrównoważonego rozwoju jest człowiek. Zrównoważony rozwój to nic innego jak lepsze życie, czyli wzrost gospodarczy powiązany z racjonalnym użytkowaniem zasobów przyrodniczych i respektowaniem praw człowieka, gdzie prawem jest, by człowiek użytkował zasoby przyrodnicze, chronił je, zachował ciągłość populacji , czyli odpowiednią dzietność kobiet , a życie trwa od momentu poczęcia dla naturalnej śmierci.
Bardzo dziękuję za rozmowę.