„Terroryści z tzw. Państwa Islamskiego już przeniknęli do europejskiego społeczeństwa. Przez lata otrzymywali pieniądze, broń i religijną indoktrynację od Arabii Saudyjskiej i krajów nad Zatoką Perską, pod nadzorem Zachodu. Mówienie, że rozwiązanie obecnej sytuacji stanowią naloty bombowe, jest jednym wielkim kłamstwem”. W tak jednoznaczny sposób aktualną sytuację na świecie ocenia zwierzchnik katolików obrządku syryjskiego Ignacy Józef III Younan. Co więcej, podkreśla on, że Zachód zdradził bliskowschodnich chrześcijan, a pomogły mu w tym media, które świadomie przemilczały prawdę. Patriarcha mówił o tym w obszernym wywiadzie dla egipskiego dziennika katolickiego Le Messager.
„Dzieje się to, przed czym już pięć lat temu bliskowschodni patriarchowie przestrzegali świat. Chrześcijanie stali się więźniami straszliwej sytuacji. Są tu szyici i sunnici, problemy etniczne i sekciarskie, bandy kryminalne zwane Państwem Islamskim i inne grupy terrorystyczne wykorzystujące islam jako pretekst do «czyszczenia w imię religii» kontrolowanych przez siebie terenów, a także muzułmańscy uczeni głoszący, że islam nie ma z tym nic wspólnego” – mówi patriarcha Younan. Podkreśla zarazem, że chrześcijanie nie są w stanie funkcjonować w tej sytuacji chaosu, który „tworzy oddziały rebeliantów, zbrojne bandy, grupy terrorystyczne i partie islamskie. Jednak kiedy mówimy o tym głośno, Zachód oskarża nas, że opowiadamy się za dyktaturą” – zauważa syrokatolicki patriarcha. Podkreśla, że w historii nie jest ważne to, kto rządzi – kalif, król czy prezydent, ale czy gwarantuje on bezpieczeństwo mniejszościom.
„Odkąd po inwazji Iraku w 2003 r. zaczął się chaos, zrozumieliśmy całą grozę tej sytuacji – mówi Ignacy Józef III Younan. – Zachodnie demokracje, które spiskowały przeciwko Syrii, doprowadziły do kompletnego zniszczenia infrastruktury kraju, do zdemolowania domów, miast, wiosek, zabytków i znalezisk archeologicznych. To wszystko jest wynikiem nierozsądnej polityki i spisku, pod pretekstem niesienia temu regionowi demokracji” – zauważa ze smutkiem zwierzchnik katolików obrządku syryjskiego. Przypomina, że narody tego regionu niełatwo przyjmują demokrację, ponieważ nie istnieje tam rzeczywisty rozdział religii od państwa. Mniejszości błagają, by mieć swoich przedstawicieli wobec muzułmańskiej większości i czują się jak emigranci na obcej ziemi. „Dzieje się tak, mimo iż chrześcijanie żyli na tych terenach dużo wcześniej niż muzułmanie” – podkreśla patriarcha. I dodaje: „Politycy Zachodu, a szczególnie Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji są za niekończącym się konfliktem w Syrii i Iraku. To doprowadziło do powstania grup terrorystycznych i skazujących za apostazję, a zachodnie media o tym milczą, współuczestnicząco i tchórzliwie. Nie chodzi im o szerzenie prawdy i sprawiedliwości: klękają przed tymi, którzy płacą, a sami siedzą cicho” – podkreśla z mocą patriarcha Younan.
Zwierzchnik syrokatolików przypomina, że bliskowschodni patriarchowie już na początku wojny w Syrii przestrzegali przed obecnym scenariuszem, nikt ich jednak wówczas nie chciał słuchać, tak samo zresztą, jak nie chce ich słuchać obecnie. „Mówiliśmy, że sytuacja w Syrii jest dużo bardziej złożona niż w Egipcie, Tunezji czy Libii. Przestrzegaliśmy, że przyniesie to jedynie chaos i wojnę domową. Odpowiadano nam: «Nie, reżim Asada upadnie w ciągu kilku miesięcy». Tak się jednak nie stało, jak zresztą ostrzegaliśmy. Pięć lat później niewinny naród, a szczególnie chrześcijanie, nie ma nikogo, kto by go wspierał. Zachód nas zdradził” – zaznacza patriarcha Younan.
yorg/Radio Watykańskie