Kilka dni temu Ruch Narodowy oficjalnie ogłosił, że zamierza startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie jest na razie znany szczegółowy program wyborczy narodowców, wiadomo jednak, że jedną ze spraw, jakimi chcą się zająć w PE jest ideologia gender. Co to dokładnie oznacza, jak i dlaczego narodowcy zamierzają walczyć z genderyzmem? - zapytaliśmy o to jednego z liderów Ruchu Narodowego.
Artur Zawisza: Ideologia gender musi zostać zduszona w zarodku. Na początku lat 90-tych środowiska katolickie żyły wspomnieniem komunizmu i często nie zauważały wkraczającej ideologii i subkultury homoseksualnej. Teraz nie można się spóźnić i trzeba reagować na czas.
Unia Europejska mimo deklarowanej neutralności niezwykle często jest nośnikiem prądów wymierzonych nie tylko w chrześcijaństwo, ale i w prawo naturalne oraz klasyczną antropologię. Gender stawia świat do góry nogami i każe udawać, że to jest normalne. Instytucje i budżety unijne służą propagowaniu i utrwalaniu tej ideologii.
Ruch Narodowy sprzeciwia się gender mainstreamingowi, czyli wpuszczaniu wątków ideologicznych do oficjalnych polityk unijnych. Odrzucimy presję ideologiczną i zażądamy wycofania nakazów gender np. jako kryteriów dotacji unijnych. Często tzw. polityka równych szans w istocie służy rozbijaniu życia rodzinnego i musi być wycofana jako jedna z podstaw programów operacyjnych.
Każdy unijny dokument nawiązujący wprost lub pośrednio do gender będzie przez nas podważany i oprotestowywany. Gdyby Unia Europejska trwała przy gender, postawimy postulat zawieszenia polskiej składki do budżetu unijnego. Polski podatnik nie może finansować sznura, na którym Unia chciałaby go powiesić.
Not. MBW