Portal Onet.pl, omówił reakcje mediów w różnych krajach. Od Ukrainy po Italię, żadna z redakcji nie może ukryć swojego zaskoczenia, a nawet szoku, jaki spowodowała głośna decyzja Benedykta XVI. Abdykacja wywołała konsternację również w państwach w których katolicyzm nie jest wiodącym wyznaniem.

 

Nie brakuje analiz, komentarzy, przewidywań, spekulacji. Jedynie niemiecka i rosyjska prasa jest w swoich ocenach zdecydowanie bardziej zdecydowana. I tak, rosyjska "Niezawisimaja Gazieta" pozwoliła sobie na cięte uwagi, że Benedykt XVI "był profesorem, a nie misjonarzem", a w jego pontyfikacie "zabrakło ducha misyjnego". 

 

"Papież Benedykt XVI lepiej czuł się na uniwersyteckiej katedrze niż na tronie. Tak abdykację zwierzchnika Kościoła katolickiego komentują rosyjscy dziennikarze" - czytamy na Onet.pl. Wschodni żurnaliści podkreślają, że Jan Paweł II - w przeciwieństwie do Benedykta XVI - "potrafił wytrwać na tronie św. Piotra".

 

Jeszcze mocniejsze stwierdzenia padły ze strony redakcji "Der Spiegel". Niemiecki tygodnik przekonuje, że Ojciec Święty przejdzie do historii wyłącznie ze względu na swoją abdykację. "Dla wielu Niemców jest ona wyzwoleniem, bo konserwatywny papież w swoim własnym kraju bardziej dzielił niż łączył katolików" - grzmi "Der Spiegel".

 

W podobnym tonie wypowiada się dziennikarz gazety "Sueddeutsche Zeitung". Zdaniem publicysty, Benedykt XVI abdykując okazał historyczną wielkość. "Gorzkie, a wręcz tragiczne jest jednak to, że papież w ciągu całego pontyfikatu tylko ten jeden raz zdobył się na zerwanie łańcuchów tradycji i to dopiero na pożegnanie" - czytamy w niemieckim dzienniku. Pytanie, od kiedy zrywanie z tradycją jest wyznacznikiem wartości pontyfikatu?

 

Jak widać, niemiecka i rosyjska prasa ocenia 8 lat posługi Benedykta XVI nie przez pryzmat dobra Kościoła katolickiego, ale swoich własnych interesów.

 

Aleksander Majewski