O. Paweł Gużyński, dominikanin: Pryncypium określił papież Benedykt XVI, kiedy jasno wskazał na zasadę stawania po stronie ofiar molestowania. Tymczasem w kościele w Polsce wciąż dominuje chroniczny brak empatii i niedowierzanie, że takie rzeczy dzieją się naprawdę oraz podejrzliwość, iż nagłaśniane przypadki molestowania, to nade wszystko spreparowany przez ciemne siły atak na Kościół. Nawet gdy zdarza się rzeczywisty przypadek wykorzystania seksualnego chętniej uciekamy w mentorstwo, niż udzielamy realnej pomocy ofiarom takiego przestępstwa.
Niestety wydaje się, że ów nurt dominuje również w naszym Episkopacie, skoro nie możemy doczekać się dokumentu, oczekiwanego wyraźnie przez papieża Franciszka, który porządkowałby te kwestie. Nadal mówi się o wyłącznie jednostkowych przypadkach molestowania, co każe domyślać się nieświadomości, że problem i wówczas jest realny. Opornie uznaje się pojedyncze fakty pedofilii wśród księży, zaznaczając od razu i to dużo głośniej, aby nie robić z tego ogólnokościelnej afery. Nie nazywajmy marginesu tendencją – brzmią gromkie głosy niektórych hierarchów.
Nie! Jeden tylko taki przypadek, krzywda jednej jedynej osoby, jest już wystarczającym powodem do tego, aby wdrożyć procedury, stanąć po stronie ofiary i – na ile to tylko możliwe – przyjść z pomocą, ulgą i zadośćuczynieniem. Tego bardzo brakuje.
W jednej ze swoich wypowiedzi – co niektórzy mieli mi za złe – posunąłem się do kontrowersyjnego stwierdzenia. Powiedziałem, że dopiero kiedy któregoś z Biskupów ktoś zgwałci, dotrze do Episkopatu, jak wielka to krzywda. Mam wrażenie, że bez takiego doświadczenia nie jest on w stanie osiągnąć empatii z ofiarami molestowania. Różnica między biskupami, a nami – szeregowymi księżmi jest ta, że my spotykamy molestowanych - oczywiście nie tylko przez księży - na co dzień. I wówczas nie myśli się o atakach na Kościół i medialnych spiskach, lecz o pomocy osobie, jaką mam się przed sobą. Ziarna od plew oddziela się stając po stronie ofiar nawet li tylko domniemanych. Rozpoczynając z pułapu podejrzliwości wobec zgłaszających przypadek molestowania okrutnie pomnażamy cierpienie osób rzeczywiście skrzywdzonych.
not. MBW
To kolejny głos w naszej frondowej dyskusji na temat pedofilii w kościele. Zapraszamy do dyskutowania!
Czytaj na ten temat:
Terlikowski: Na marginesie słów o. Mądela, czyli nie lekceważmy problemu pedofilii w Kościele