Od naszej modlitwy zależy wypełnienie fatimskiej obietnicy Maryi, przekazanej siostrze Łucji w Cova da Iria: „Jeżeli moje życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój. Jeśli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła”.
10 grudnia 1925 r. siostrze Łucji objawiła się Maryja z Dzieciątkiem i pokazała jej cierniami otoczone swoje serce. Dzieciątko Jezus prosiło:
“Miej współczucie z Sercem Twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał”.
Maryja zaś powiedziała:
“Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewierności stale ranią. Przynajmniej ty staraj się nieść mi radość i oznajmij w moim imieniu, że przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię świętą, odmówią jeden Różaniec i przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia”.
Wcześniej, 13 lipca 1925 roku Maryja przekazała dzieciom fatimskim proroctwo i obietnicę: „Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Bóg chce je uratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli uczyni się to, co wam powiem, wielu zostanie przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie”.
„Jeżeli moje życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój. Jeśli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie wiele cierpiał. Różne narody zginą, na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje”.
„Odmawiajcie różaniec codziennie, abyście uprosili pokój dla świata i koniec wojny”!
By zachęcić Was do żarliwej modlitwy różańcowej, przeczytajcie fragment z Księgi Wyjścia:
„Amalekici przybyli, aby walczyć z Izraelitami w Refidim. Mojżesz powiedział wtedy do Jozuego: «Wybierz sobie mężów i wyruszysz z nimi na walkę z Amalekitami. Ja jutro stanę na szczycie góry z laską Boga w ręku». Jozue spełnił polecenie Mojżesza i wyruszył do walki z Amalekitami. Mojżesz, Aaron i Chur wyszli na szczyt góry. Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry, Izrael miał przewagę. Gdy zaś ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita. Gdy ręce Mojżesza zdrętwiały, wzięli kamień i położyli pod niego, i usiadł na nim. Aaron zaś i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony. W ten sposób aż do zachodu słońca były ręce jego stale wzniesione wysoko. I tak zdołał Jozue pokonać Amalekitów i ich lud ostrzem miecza”.
Co możemy zrobić? Podejmujemy wiele starań, by wspierać walczącą Ukrainę, angażujemy się w obronę prześladowanych chrześcijan, obserwujemy relacje ze sceny politycznej, czy z licznych frontów walk, gdzie - jak się wydaje - ważą się losy świata i nasze losy. Nie zapominajmy jednak, że decydujące okazują się być nasze ręce, wzniesione w geście ufnej, wytrwałej modlitwy do Boga, bez którego nic nie możemy uczynić.
Więcej informacji o modlitwie w pierwsze soboty miesiąca znajdziesz TUTAJ
MG/TG/SM