„Przeczytajcie uważnie i dokonajcie własnego osądu” - powiedział papież Franciszek na pokładzie samolotu irlandzkich linii lotniczych Aer Lingus w drodze z Dublina do Rzymu, gdzie został zapytany o tezy byłego nuncjusza w USA, abp. Carlo Marii Vigano, który oskarża Ojca Świętego i wielu przedstawicieli Kurii Rzymskiej o tuszowanie przestępstw Theodora McCarricka, byłego arcybiskupa Waszyngtonu.
Dalej papież stwierdził:
„Nie powiem o tym ani słowa. Wierzę, że dokument mówi sam za siebie. Macie wystarczająco dużo umiejętności dziennikarskich, by wyciągać wnioski”.
Papież stwierdził też:
„Gdy minie trochę czasu i wyciągniesz wnioski, mogę o tym mówić. Teraz jednak chciałbym, aby przemówiła twoja zawodowa dojrzałość, to będzie dla ciebie dobre”.
Pytany z kolei o oskarżenia wysuwane pod adresem kard. Barbarina z Lyonu o tuszowanie przestępstw duchownych i żądania jego ustąpienia odpowiedział, że nie widzi nic złego w prowadzeniu dochodzenia jeśli są jakieś dowody. Zastrzegł jednak, że nie można zakładać zła przed jego udowodnieniem i musi się to odbywać na fundamentalnej zasadzie prawnej. Przestrzegał też przed rzucaniem „bezpodstawnych oskarżeń na niewinnych ludzi” - relacjonuje KAI.
***
Arcybiskup Carlo Maria Viganò który w latach 2011-2016 był nuncjuszem apostolskim w Waszyngtonie, stawia Ojcu Świętemu niesamowicie mocne zarzuty. W 11-stronicowym oświadczeniu opublikowanym 25. sierpnia, arcybiskup oskarża papieża Franciszka o posiadanie wiedzy o przestępstwach seksualnych kardynała Theodore'a McCarricka.
Według abp. Viganò już papież Benedykt XVI przed 2010 rokiem nałożył na kard. McCarricka sankcje podobne do tych, jakie teraz nałożył papież Franciszek. Według abp. Viganò obecny Ojciec Święty miał zostać w roku 2013 osobiście poinformowany o tychże sankcjach. A jednak Franciszek sankcje zniósł. Co więcej, uczynił z MCarricka swojego zaufanego doradcę. To właśnie McCarrick miał doradzać Ojcu Świętemu w mianowaniu biskupów w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, abp Viganò podaje konkretne nazwiska dwóch kardynałów: Blase Cupicha z Chicago i Josepha Tobina z Newark.
Włoski arcybiskup pisze w swoim oświadczeniu dosłownie: ,,Franciszek odrzuca władzę, którą Chrystus nadał Piotrowi do wzmocnienia swoich braci. Zamiast tego [Franciszek] podzielił swoich braci własnych zachowaniem, poprowadził do błędu i zaprosił wilki, by dalej rozrywały owce z trzody Chrystusa. W tej ekstremalnie dramatycznej chwili dla Kościoła powszechnego musi uznać swoje błędy. Aby podtrzymać ogłoszoną przez siebie podstawową zasadę zerowej tolerancji, papież Franciszek musi dać dobry przykład kardynałom i biskupom, którzy ukrywali nadużycia McCarrica - i ustąpić razem z nimi''.
Według Viganò już papież Benedykt XVI nakazał McCarrickowi odejść z seminarium, zabronił mu sprawować publicznie mszę świętą, uczestniczyć w publicznych spotkaniach, dawać wykładu, podróżować. Nakazał mu oddać się życiu modlitwy i pokuty. Viganò nie podaje dokładnej daty, ale sankcje miały zostać zastosowane w roku 2009 lub 2010. Według Viganò już jego poprzednik w nuncjaturze apostolskiej w USA informował Stolicę Apostolską o ,,poważnie niemoralnym zachowaniu [McCarricka] z seminarzystami i księżmi''.
Pierwsze informacje miały napłynąć do Watykanu już w 2000 roku. Sam Viganò zgłaszał problem następnie w roku 2006, jako delegat Sekretariatu Stanu. Wszystko to jednak przez lata ignorowano, według arcybiskupa ze względu na skomplikowanie samego Sekretariatu, kirowanego przez kardynałów Angelo Sodano oraz Tarcisio Bertone.
Jak pisze hierarcha, ,,Kardynał Tarcisio Bertone notorycznie faworyzował promowanie homoseksualistów na odpowiedzialne pozycje''.
Wreszcie w roku 2008 Viganò pisał do Watykanu raz jeszcze; w efekcie papież Benedykt XVI podjął stosowne decyzje, ale te nie zostały wypełnione tak, jak należy, a to ze względu na opory w Sekretariacie Stanu.
,,[Papież Franciszek] przynajmniej od 23 czerwca 2013 roku wiedział, że McCarrick był regularnym drapieżnikiem [ang. predator] [...], wiedział, że był zepsutym człowiekiem, ale chronił go aż do końca'', stwierdza arcybiskup.
,,Wreszcie został zmuszony przez raport o wykorzystywaniu nieletnich, na bazie ustaleń medialnych, do podjęcia działań [odnośnie McCarricka], by chronić swój obraz medialny'' - pisze Viganò.
W oświadczeniu pada wiele nazwisk. Arycbiskup wymienia między innymi obecnego Sekretarza Stanu kard. Pietro Parolina jako osobę, która miała świadomość zbrodni McCarricka. Wymienia też nazwiska kard. Francesco Coccopalmrio oraz abp. Vinenzo Paglii, których nazywa członkami ,,homoseksualnego prądu celującego w wywróceniu katolickiej doktryny o homoseksualizmie''. Hierarcha wymienia jeszcze wiele innych nazwisk. ,,Kolejni przynależący do tego prądu przebywają nawet w Domu Świętej Marty'' - pisze.
,,W przerażeniu i smutku nad ogromem tego, co się dzieje, nie traćmy nadziei! Wiemy dobrze, że większość naszych pasterzy żyje kapłańskim powołaniem wiernie i z oddaniem'' - podsumowuje arcybiskup i prosi o modlitwę za Kościoł i papieża, błagając o wstawiennictwo Matkę Bożą.
Sam papież Franciszek ma być bardzo negatywnie nastawiony do homoseksualistów w Kurii Rzymskiej. Podczas osobistej rozmowy z abp. Viganò w 2013 roku powiedział mu, że biskupi w Stanach Zjednoczonych ,,nie mogą być ani z prawego skrzydła [...], ani z lewego, to znaczy nie mogą być homoseksualistami''.
mod/ncregister,KAI