We wszystkich niemal mediach pojawiła się dziś informacja o odnalezieniu jakoby sensacyjnego papirusu, który zawiera nieznane dotąd słowa Jezusa Chrystusa. Co więcej, mają one wskazywać, że Pan pozostawał w związku małżeńskim. W papirusowym fragmencie znajdujemy bowiem koptyjskie słowa: „Jezus rzekł do nich: Moja żona...”. Papirus został zbadany przez uczonych z Uniwersytetu Harvarda. Sprawę komentuje dla portalu Fronda.pl Paweł Lisicki.
Fronda.pl: Czy istnieją w ogóle podstawy, by ten papirus uznać za autentyczny?
Paweł Lisicki: Cała ta informacja to jest kompletna bzdura. Co to znaczy autentyczny? Autentyczny to znaczy taki, który pochodzi z okresu historycznego, który go opisuje. W przypadku tego papirusu stwierdzono, że pochodzi najwcześniej z IX w. naszej ery. Co może w takim razie mówić o życiu Pana Jezusa? To rzecz pierwsza. Rzecz druga to to, że cała informacja odnosi się do tego, że półtora roku temu pani profesor Karen King z Uniwerystetu Harvarda ogłosiłą na zjeździe koptologów w Rzymie, że znalazła papirus z IV wieku (sic! – przyp. red.), w którym znajdują się informacje z II w. n.e. Miały się tam znajdować słowa Pana Jezusa „Moja żona”. Nie dość, że profesor się pomyliła podając datę, to nie ma żadnych śladów, by ten papirus odnosił się do II w.
Zresztą nawet gdyby założyć, że przekazuje on informacje z II w., to odnoszą się one wyłącznie do tego, jak niektóre grupy chrześcijan, które zerwały z Kościołem – chodzi tu o gnostyków – rozumiały życie Pana Jezusa. W tym kontekście nie chodzi tu z pewnością o „żonę” jako kobietę, która byłaby „żoną” w sensie naturalnym. To słowo mogłoby co najwyżej odnosić się do związku duchowego. Gnostycy bardzo często uważali stosunki cielesne, nawet w małżeństwie, jako rzecz z definicji grzeszną i godną potępienia. Uważali, że w ten sposób przekazywane jest zło, które pierwotnie znalazło się w człowieku. Dodatkowo nie wiemy, co było dalej po słowach „moja żona” w papirusie. Użyte wyrażenie (w orginale po koptyjsku – przyp. red.) może znaczyć po prostu „moja towarzyszka”. Tak czy inaczej w żadnym wypadku to pismo nie zawiera dodatkowych informacji historycznych, w oparciu o które można byłoby powiedzieć cokolwiek o życiu Pana Jezusa. Trzeba tu jeszcze raz podkreślić, że to wszystko to są czyste spekulacje, bo fragment pochodzi najwcześniej z IX w. To tak, jakbyśmy chcieli powiedzieć na podstawie jakiegoś tekstu dzisiaj napisanego, co się zdarzyło w Polsce w XIII w.
Fronda.pl: Uczona z Harvardu mówiła, że ówcześni chrześcijanie często dopuszczali myśl, jakoby Jezus miał żonę. Czy takie poglądy naprawdę były głoszone?
Paweł Lisicki: Nie, to jest całkowita bzdura. Nie ma żadnych dowodów: świadectw, fragmentów czy inskrypcji, które by wskazywały, że chrześcijanie, których z perspektywy czasu nazywamy katolikami, uważali, że Pan Jezus miał żonę. Nie ma o tym wzmianki w żadnych pismach kanonicznych. Co więcej, nawet gdy chodzi o Marię Magdalenę, to w przekazach nigdy nie pojawiają się motywy erotyczne. Mówi się tylko, że była to osoba, który miała szczególny dostęp do objawienia. Nie ma żadnych śladów z kilku pierwszych wieków, które by wskazywały, że Pan Jezus pozostawał w związku małżeńskim.
Rozmawiał Paweł Chmielewski