Duży procent ludzi uczestniczących w niedzielnych mszach św., spory odsetek powołań – to wszystko powoduje, że zarówno hierarchowie, jak i wierni są przepełnieni samozadowoleniem. Tymczasem proces sekularyzacji postępuje znacznie szybciej niż nam się wydaje, skoro wchodzą nam w krew pogańskie zwyczaje związane z okultyzmem.
Mowa oczywiście o Halloween, bo jak podaje prasa – Polacy coraz chętniej obchodzą uroczyście ten dzień poprzedzający uroczystość Wszystkich Świętych. Obroty handlowe w tygodniu poprzedzającym dzień oddawania czci mocom zła, rosną nawet o 30 proc. – wynika z danych.
Co kupują wówczas Polacy? Podobnie jak Amerykanie – słodycze, dzieci przecież je lubią, a to takie niewinne poobjadać się słodyczami i poprzebierać za jakieś stwory. Sporo wydaje się na organizowanie specjalnych imprez – wiadomo każda okazja aby najeść się i wypić jest dobra, zwłaszcza jeśli podczas kolejnych dni czeka nas depresyjne łażenie po cmentarzach. Bardziej gorliwi inwestują jeszcze w demoniczne kostiumy i przyozdabianie domu.
Podobno drugimi w kolejności świętowania Halloween są Japończycy – najbardziej ateistyczny kraj świata, gdzie w Boga osobowego wierzy mniej niż 1 proc. populacji. Widocznie Polacy zaczęli zazdrościć Japończykom status quo i za wszelką cenę starają się im dorównać. Może mieć to jednak opłakane konsekwencje.
Zadziwia determinacja z jaką rodzice starają się oswoić z przerażającymi wizerunkami demonów, wampirów czy duchów swoje dzieci. Nie wiadomo, czy w większym stopniu jest to przyzwyczajanie pociech do piekielnych obrazów, czy może jakaś wizualizacja własnych lęków. Faktem jest, że coraz większej rzeszy Polaków to się podoba i nie koliduje w żaden sposób z pójściem na mszę św. kolejnego dnia.
Oznacza to, że do kościoła chodzą coraz częściej ludzie religijni, ale niewierzący. Jeśli się tak dzieje, to świątynie będą się wyludniać w tempie ekspresowym. Kościół zacznie w końcu przegrywać z konsumpcją, rozrywkami czy nowymi obyczajami, tak jak się to stało na Zachodzie.
Czy Chrystus, gdy przyjdzie po raz wtóry, znajdzie jeszcze wiarę na ziemi? To pytanie staje się coraz bardziej aktualne. Także w Polsce.
Tomasz Teluk