Proboszczem w kościele św. Augustyna jest ks. Walenty Królak, ojciec duchowy seminarium Redemptoris Mater. Nie widział on problemy by z głównej nawy zorbić wybieg.
Bardziej zawstydzeni od księdza proboszcza byli jak sie zdaje niektórzy przynajmniej uczestnicy. Znany fotograf Marcin Tyszka - obsługujący imprezę mówi wręcz, że było to zawstydzające i to nie tylko dla niego. Po zakończeniu imprezy w kościele umieścił na facebooku zdjęcia. Szybko zwróciły się do niego modelki z prośbą o ich usunięcie, ponieważ wstydzś się swojego udziału w pokazie
"Usunalem zdjecia z pokazu Macka Zienia z twarzami modelek, gdyz dziewczyny wstydza sie swego udzialu w tym przedsiewzieciu pewnie dla nas wszystkich, a szczegolnie dla projektanta, byloby lepiej, gdybysmy nie zobaczyli tego " dziela",ale jak ktos juz sie bierze udzial w takim publicznym przedsiewzieciu, to trudno, zeby zamalowac mu twarz na kazdym zdjeciu ... Maciek chcial rozglosu i bedzie mial...jutro media beda mialy o czym pisać".
"Byłam na setkach pokazów mody, organizowanych w najróżniejszych miejscach: w hangarze u Tomasza Ossolińskiego, w cyrku u Paprockiego i Brzozowskiego, na lodowisku u Zienia, na podwórku na Pradze u Gosi Baczyńskiej, ale na żadnym z tych wydarzeń nie czułam się tak dziwnie jak na wczorajszym pokazie Macieja Zienia w … kościele" pisze Ewa Wojciechowska, dziennikarka o pokazie, który odbył się 8 listopada w kościele św. Augustyna w Warszawie.
Wiem, że jest presja na projektantów, żeby wymyślali coraz to nowe miejsca dla swoich pokazów. Ale to było ciekawe widowisko. I nie wiem czy można to nazwać profanacją, skoro nikt nie chodził z gołym biustem, ani nie tańczył na ołtarzu - mówi "Gościowi Niedzielnemu" Ewa Wojciechowska. "Zadziwiający jak na miejsce był wybór muzyki z filmów „Dziecko Rosemary“ i „Tajemnice Brokeback Mountain“ - dodaje
Według źródeł kościelnych, proboszcz ks. Walenty Królak wydał zgodę na pokaz mody ślubnej. Tyle, że zgody na żaden pokaz być nie powinno - nawet jeśli to prawda, to przyzwolenie to otworzyło drogę na profanację.
ToR/afterparty.pl/gosc.pl