Marta Brzezińska: Jak Pani ocenia zapowiedzi Jana Dworaka ws. wystąpienia na drogę sądową z o. Tadeuszem Rydzykiem? Zdaniem szefa KRRiT, informacje przekazywane w mediach redemptorysty „przekraczają granice pomówienia”.
Prof. Krystyna Pawłowicz: To ewidentna próba zastraszenia dlatego, że każdy ma prawo do oceny działań, które podejmuje KRRiT w celu przyznawania koncesji Informacje, jakie pojawiły się w mediach związanych z o. Tadeuszem Rydzykiem są przecież potwierdzone również w innych źródłach, publikowane w innych mediach, internecie. Te doniesienia mówią o szykowanym utworzeniu konkurencyjnego wnioskodawcy o koncesję w postaci niedobitków z dawnej Religia.tv. Podobno w projekt mają być wciągnięte także osoby duchowne, z którymi ponoć już prowadzone są rozmowy. Miałyby one w pewien sposób firmować, czy też „błogosławić”, uwiarygadniać program swoją obecnością. Zmieniono projekt rozporządzenia o konkursie, zmieniając akcenty – jeśli dobrze pamiętam z koncesji dla kanału „religijnego” na „społeczno-religijny”. Każdy ma prawo wyciągać wnioski. Dworak jednak czepia się słów, a przecież wszyscy widzimy, w jak nieuczciwy sposób traktowana jest Telewizja Trwam jak nierówno traktowane są podmioty ubiegające się o przyznanie koncesji. Określenia, takie jak to, że wszystko wskazuje na to, iż mamy do czynienia z ustawką albo sformułowania, że po raz kolejny mogło dojść do próby oszukania nas, to przecież uprawniona wolność słowa. Każdy ma prawo do oceny.
Dworak uważa jednak, że wypowiedzi o. Rydzyka wychodzą poza krytykę, są nawet czymś więcej niż pomówienie.
Moim zdaniem, wypowiedzi Dworaka, organizowanie napuszonych konferencji prasowych ma na celu po prostu zastraszenie, zarówno tych, którzy o tym piszą, jak i samego o. Rydzyka. Myślę, że to, co wyprawia KRRiT z panem Dworakiem (próby zablokowania wolności słowa, wolności oceny i prawa do oceny działań), powinno wejść na poziom relacji Kościół – państwo. Słyszałam zresztą, że abp Głódź taką propozycję już przedstawił. Rada Episkopatu ds. mediów powinna w imieniu polskiego Kościoła katolickiego wystąpić i załatwić to jako jedną ze spraw spornych, trudnych. Tu ewidentnie chodzi o decyzję polityczną, a nie o żadne spełnianie czy nie jakichś wymogów formalnych. Wiemy przecież, że Telewizja Trwam je spełnia i wszystkie działania KRRiT pokazują, że członkowie rady mają w nosie prawo i chodzi jedynie o decyzje polityczne. Myślę, że pan Dworak chce uniemożliwić wypowiadanie krytycznych opinii na temat KRRiT, do czego przecież każdy ma prawo. Twierdzenie, że o. Rydzyk pomówił KRRiT to przesada. Niech pan Dworak spojrzy na głos odrębny sędziego Wieczorka i niech do się do niego ustosunkuje, tam znajdzie stos pomówień. Zapowiedzi szefa KRRiT traktuję jako formę szykanowania i blokowania.
Jak Pani Profesor ocenia zasady nowego konkursu na miejsca na mulitpleksie zaproponowane przez KRRiT?
Nie znam dokładnie wszystkich nowych zasad. Wiem, że zmieniono akcenty z telewizji o charakterze religijnym na religijno-społeczny i jeszcze doprecyzowano, że mają być dodane elementy ekumenizmu. Ale przecież nasza religia katolicka mówi tylko o jednym Bogu, naszym Bogu. Ekumenizm może polegać na tym, że my będziemy szanować wyznawców innych religii. Ale to, że KRRiT narzuca o czym mamy mówić, to już za wiele. Przecież konstytucja nie mówi nic o tym, że wolność słowa czy wyznania dotyczy tylko osób, które są za ekumenią. Gdyby się przyjrzeć, to takie działania, moim zdaniem, także są niezgodne z konstytucją. Wolność słowa nie może być ograniczana przez pana Dworaka i jego radę.
Rozmawiała Marta Brzezińska