„Przesłanie z Fatimy jest kluczem do interpretacji dramatycznych wydarzeń z ostatnich dwóch lat. W szczególności zaś tego, co dzieje się obecnie na Ukrainie” – podkreśla prof. Roberto de Mattei w materiale „Russia’s War and the Message of Fatima” opublikowanym przez Fondazione Lepanto na platformie YouTube. Portal PCh24.pl opublikował wystąpienie włoskiego historyka przetłumaczone przez Jana J. Franczaka.

Wskazując, że ostatnie wydarzenia powinny być interpretowane w kluczu Fatimy, prof. Roberto de Mattei przyznaje, iż zrozumiałe jest niezrozumienie tego przez współczesnych relatywistów.

- „Najbardziej jednak uderza ślepota tak wielu katolików niezdolnych, by wznieść się na poziom, który pozwala pojąć te wydarzenia mające miejsce w dramatycznych godzinach historii”

- podkreśla.

Historyk zauważa, że na Zachodzie, poza oburzeniem rosyjską agresją i solidarnością wobec Ukrainy, nie brakuje też kolaborantów. Po stronie frontu kolaboranckiego widzi on trzy postawy. Pierwsza charakteryzuje grupę, której przedstawiciele choć nie przyznają Putinowi racji, są przekonani, iż opór wobec Kremla doprowadzi do jeszcze większej katastrofy. Grupa ta reprezentuje pogląd, wedle którego należy spełnić wszystkie żądania Putina, aby w ten sposób ratować życie. To przeciwieństwo filozofii, którą kierują się bohaterscy obrońcy Ukrainy gotowi poświęcić swoje życie dla wolności ojczyzny.

- „Drugie stanowisko kolaboracjonizmu można sformułować następująco: Putin nie ma racji, ale nie dotyczy to tylko jego. Albo – co sprowadza się do tego samego – Putin także ma swoje powody”

- mówi Roberto de Mattei.

Reprezentanci tego stanowiska przekonują na przykład, że NATO upokarzało Putina otaczając rosyjskie terytorium swoimi oddziałami.

Przedstawiciele trzeciej formuły kolaboracjonizmu są przekonani, że wojna Putina jest „wojną sprawiedliwą”, w związku z czym niesprawiedliwy jest ukraiński opór i zachodnie sankcje.

- „A dlaczego Putin miałby mieć rację, dlaczego jego wojna miałaby być sprawiedliwa? Nie tylko dlatego, że broni interesów narodowych swojego kraju zawstydzonego przez Zachód, jak mówią, ale ponieważ jego wojna ma wymiar etyczny. Jak Cerkiew prawosławna nas zapewnia słowami moskiewskiego patriarchy Cyryla, Putin walczy przeciwko zdeprawowanemu Zachodowi, który autoryzuje parady dumy gejowskiej. Ponadto sam Putin często przedstawia się jako obrońca rodziny i wartości tradycyjnych porzuconych przez Zachód”

- wyjaśnia.

Tymczasem, co przyznał sam Putin, Rosja doświadczyła moralnej degradacji na długo przed Zachodem. W 1917 roku wprowadzono rozwody, trzy lata później zalegalizowano aborcję bez żadnych ograniczeń.

- „I to w Rosji wprowadzono przejście od rewolucji politycznej do rewolucji seksualnej, z np. eksperymentalnym przedszkolem Very Schmidt”

- przypomina de Mattei.

Przedstawicielem tej trzeciej grupy zdaje się być abp Carlo Maria Viganò.

- „To ogromnie godne pożałowania, że katolicki arcybiskup taki jak Carlo Maria Viganò przedstawia wojnę Putina jako wojnę sprawiedliwą w celu pokonania Zachodu”

- podkreśla autor.

Prof. Roberto de Mattei podkreśla, że „jeśli chcemy pozbyć się wojny, musimy pozbyć się przyczyn wojny”.

- „A prawdziwą i głęboką przyczyną wojny, pandemii i kryzysu gospodarczego, który nabiera kształtu na horyzoncie, są grzechy ludzkości, która odwróciła się plecami do Boga i Jego prawa”

- ocenia.

Przypomina, że o Bożej karze, będącej konsekwencją odejścia od Boga, mówiła w 1917 roku Matka Boża w Fatimie. Obiecała, że karę zatrzyma poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, co uczynił w 1984 roku św. Jan Paweł II. Papież z Polski nie wymienił jednak Rosji, zawierzając kraje, „których poświęcenia i powierzenia przez nas oczekujecie”.

- „Cóż, upłynęło 38 lat od 25 marca 1984 roku. Spektakularne rozwiązanie sowieckiego reżymu bez powstania czy wojen w roku 1991 wydaje się być i być może było częściowym wynikiem tego poświęcenia. Jednakże Rosja się nie nawróciła, a komunizm nie umarł. Władimir Putin jest narodowym komunistą, który nie wyparł się błędów komunizmu. A Chiny to oficjalnie kraj komunistyczny, który w marcu 2022 ogłosił, że jego przyjaźń z Rosją jest solidna jak skała. Jednak nawet wśród katolików są ci, którzy uważają Putina za przeszkodę do realizacji Nowego Ładu Światowego, tarczę przeciwko Antychrystowi, którym jest Zachód, którym jest Rzym Piotra”

- wskazuje historyk.

Przekonuje, że pandemia, wojna i czekający nas kryzys gospodarczy są konsekwencją zlekceważenia wezwania Maryi z Fatimy.

- „W V wieku Goci, Wandale i Hunowie najechali imperium rzymskie, by podzielić się jego łupami. Dzisiaj Rosja, Chiny, Turcja, świat arabski chcą przejąć bogate dziedzictwo Zachodu, który uważają, jak powiedziano, za śmiertelnie chory. Ktoś może powiedzieć: Gdzie jesteś Bonifacjuszu, który broniłeś Afrykę przed Wandalami? Gdzie jesteś Aecjuszu, który pokonałeś Hunów? Gdzie jesteście chrześcijańscy wojownicy, którzy chwyciliście za broń, by bronić świata, który umierał?”

- wskazuje prof. Roberto de Mattei.

- „Odpowiadamy, że przeciwko atakującym wrogom mamy potężne bronie. Przeciwko bombie nuklearnej grzechu Matka Boża włożyła w ręce papieża poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. I włożyła w nasze ręce Różaniec oraz nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca. Ale nade wszystko włożyła w nasze serca pragnienie triumfu Niepokalanego Serca nad ruinami reżymu Putina, reżymu chińskiego komunizmu, reżymu islamu i reżymów zepsutego Zachodu. Tylko Ona może tego dokonać. Nas poprosiła o niewzruszoną ufność, że tak się stanie, ponieważ nieomylnie to obiecała. To dlatego nasz opór trwa”

- podsumowuje.

Cały artykuł przeczytasz TUTAJ.

kak/PCh24.pl