Prof. Magdalena Środa zastrzegła jednak, że słowa "głupia" używa jako opisu, a jej intencją nie jest obrażenie Beaty Kempy. W rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu Zet filozofka tłumaczyła, czym jest gender. Przekonywała, że chodzi po prostu o równość i przełamywanie stereotypów.
Zdaniem prof. Środy, polski kryzys demograficzny nie wynika jedynie z warunków ekonomicznych. „Kobiety będą miały dzieci, kiedy będą miały partnera. W Polsce jest dużo mężczyzn, a niewielu partnerów. Mężczyźni chcą, żeby kobieta pracowała zawodowo, a jednocześnie sto procent obowiązków domowych ma być na jej głowie” - tłumaczyła etyczka.
I tutaj zapewne lekiem na całe zło ma być gender, który od przedszkola nauczy chłopców, że „jak będą chcieli się zajmować dzieckiem, przewijać to dziecko, realizować się w tak zwanych zawodach kobiecych, to będą mogli to robić”.
Na sugestię Moniki Olejnik, że kiedyś kobiety wpychano na traktory, prof. Środa opowiedziała, jak sama kiedyś zbierała na wsi ziemniaki i nie wsiadła na traktor, bo to był „stalinowski chwyt”. „Chodziłam za tym traktorem brudna, w polu, które było prawie błotem. Następnego dnia usiadłam na traktor. Cichutko, frajda wielka. Kobieta na traktorze nie jest niczym złym. Lepiej być na traktorze niż za traktorem” - skonstatowała prof. Środa na antenie Radia Zet.
MBW/Onet.pl/Radio Zet
Całość rozmowy z prof. Środą można odsłuchać TUTAJ