Pierwsze tak radykalne posunięcie rządu, które ma podłoże ratowania naszego kraju przed katastrofą demograficzną, spotyka się z krytyką rządu i z lewa i z prawa. Polska jest jednym z najmniej dzietnych krajów świata. Już dziś, aby utrzymać świadczenia socjalne na tym samym poziomie, musielibyśmy przyjmować 100 tys. imigrantów rocznie.
<<< PRZECZYTAJ JAK ŻYD POZNAŁ CHRYSTUSA I NAWRÓCIŁ SIĘ >>>
Skoro mamy jeden z najgorszych w świecie wskaźników dzietności kobiet, oznacza to, że Polacy, choć nominalnie uważają się za wierzących i praktykujących, odrzucili faktycznie nauczanie Kościoła w kwestii otwartości na życie.
Uciekanie przed rodzicielstwem ma także podłoże ekonomiczne, przede wszystkim jeśli chodzi o system podatkowy, prawo pracy i ogólny klimat dla przedsiębiorczości. Świadczy o tym wyższy odsetek dzieci, które rodzą się na emigracji np. w Wielkiej Brytanii.
Czy program 500 + rozwiąże problemy demograficzne Polski? Miejmy nadzieję. Z pewnością jest on drogi. Prawdą jest, że aby państwo dało komuś 500 zł, musi zabrać przedtem 700, a może 1000 zł. Łatwiej byłoby tych 500 zł po prostu nie zabierać. Ale jak nie zabierać czegoś, czego wielu nie posiada?
Program 500 + przede wszystkim premiuje rodziny wielodzietne. Jeśli ktoś ma piątkę czy szóstkę dzieci, faktycznie otrzyma znaczące wsparcie. Jest to przede wszystkim szczodry gest w stronę tradycyjnej, wielodzietnej rodziny. A właśnie takie rodziny tworzą naród i są jego przyszłością. Wówczas matki będą mogły bez reszty poświęcić się wychowaniu dzieci, a nie zaniedbywać je uganiając się za dodatkowymi dochodami.
Trzeba też uznać zmysł polityczny Jarosława Kaczyńskiego. 500 + to szach mat wobec opozycji. Kto porwie się na taki program? Czy PO i .Nowoczesna pójdą do wyborów z hasłem: „zabierzemy pieniądze polskim rodzinom”? A może go przebiją, oferując 1000 zł na każde dziecko? Nie łudźmy się – to nierealne.
W ten sposób Prawo i Sprawiedliwość praktycznie zaszachowało opozycję. Robiąc ukłon w stronę polskich rodzin, dało im nadzieję nie tylko na lepszą przyszłość, ale przy okazji na stabilizację polityczną w naszym kraju.
Tomasz Teluk
