W raporcie z kontroli w MSZ napisano, że resort kupił w ciągu czterech lat 3,2 tys. sztuk mebli, KPRM po kontroli stwierdziła „niecelowość, niegospodarność i nierzetelne planowanie zakupów". Ich zdaniem inne urzędy kupowały meble trzykrotnie tańsze. Sprawozdanie podpisał minister Jacek Cichocki. W raporcie krytycznie oceniono wydatkowanie środków, podkreślono również, że nie kierowano się chęcią „uzyskania najlepszych efektów z nakładów środków publicznych”
Resortu broni jego rzecznik Marcin Wojciechowski, utrzymując, że wydatki na meble stanowią jedynie 0,3 proc średniorocznych wydatków budżetu.
Raport KPRM wskazuje dodatkowo, że MSZ kupowało nowe meble, nie biorąc pod uwagę faktu, iż stare wciąż zalegają w magazynach.
Zużycie mebli znajdujących się w magazynie budzi wątpliwości. Znajduje się tam m. in. stół prezydialny, kupiony w 2011 roku w związku z polską prezydencją w UE . Kosztował, jak podaje „Rzeczpospolita”, 174 tys. zł, a był użyty zaledwie 19 razy. Za samo magazynowanie MSZ do 2013 roku zapłaciło ponad 50 tys, zł.
Ciężko wskazać odpowiedzialnych za nieodpowiedzialne zakupy. Według raportu „dokonywano ich na podstawie jednostkowych wniosków komórek organizacyjnych w formie ustnej i pisemnej". Wiadomo, że drogie, luksusowe meble trafiły m. in. do gabinetu Radosława Sikorskiego i jednego z wiceministrów.
– MSZ jest intensywnie modernizowany, co wiąże się z zakupami wyposażenia. Stosujemy także zasadę jakości i trwałości za dobrą cenę, tak by elementy wyposażenia godnie i spójnie wizerunkowo reprezentowały Rzeczpospolitą i promowały markę Polska – tłumaczył „Rzeczpospolitej” Wojciechowski.
Zdaniem Julii Pitery, byłej pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją, urzędnicy MSZ odpowiedzialni za przetargi powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
mod/Telewizja Republika/Rzeczpospolita