Komisja Praw Kobiet i Równouprawnia w Parlamencie Europejskim pracuje obecnie nad sprawozdaniem: „Strategia na rzecz równości kobiet i mężczyzn po 2015 r.”. To istotny dokument, który środowiska lewicowe i lobby LGBT chcą wykorzystać na rzecz wprowadzenia “gender mainstremingu”, czyli podporządkowania i wprowadzenia w główny nurt kultury i polityki społecznej niebezpiecznej ideologii gender. Te ideologiczne naciski promują “genderową” nowomowę, pod którą kryją się niezwykle groźne postulaty. 

Po pierwsze, należy zwrócić uwagę, że Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej stanowi o równości pomiędzy kobietami i mężczyznami. Język ten jednak w pracach Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia jest bezzasadnie zastępowany określeniem równości płci (gender equality). “Równość pomiędzy kobietami i mężczyznami” nie jest tym samym co “równość płci”. Ta próba zmiany i redefinicji pojęcia wynika z chęci promowania ideologii gender. W konsekwencji faktyczna idea równość na rzecz kobiet i mężczyzn schodzi na drugi plan.

Kolejne zastrzeżenia dotyczą promowania aborcji, która miałaby być prawem człowieka. To zdumiewające, bo aborcja to przecież podważenie podstawowego prawa człowieka do życia. Nadto art. 168 Traktatu o Funkcjonowaniu UE, jak i rezolucja PE z dnia 10 grudnia 2013 r. potwierdzają, że określanie i realizacja polityki w dziedzinie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz edukacji seksualnej należą do kompetencji państw członkowskich. Unia Europejska nie ma żadnych kompetencji pozwalających jej na ingerowanie w tę sferę, nawet w postaci niewiążących rezolucji Parlamentu Europejskiego. Jest niedopuszczalne, aby z jednej strony twierdzić, że poszanowanie dla zasady subsydiarności jest podstawą działania UE, z drugiej wielokrotnie tę zasadę łamać czy nadużywać, poprzez nieuprawnione  ingerowanie w rozwiązania, do których przyjęcia są uprawnione kraje członkowskie. Tego rodzaju centralizacja wszelkich decyzji budzi rosnący opór obywateli Unii Europejskiej, którzy nie chcą być w każdej sprawie sterowani z Brukseli. 

Dalej, nie ma żadnego uzasadnienia, żeby strukturalnych źródeł przemocy poszukiwać w stosunkach między płciami, czy przede wszystkim w relacjach panujących w rodzinie co próbują nam wmówić środowiska lewicowe. Cel postrzegania przemocy przez ten pryzmat jest jasny: to poszukiwanie pretekstu do dekonstrukcji obowiązujących wzorów kulturowych i społecznych, jaka ma przebiegać przez zmianę tradycyjnych ról kobiety i mężczyzny. Moim zdaniem, faktycznych źródeł przemocy należy upatrywać w szerszym kontekście społecznym i środowiskowym. Jest ona związana z bezrobociem, alkoholizmem, narkomanią, upowszechnianiem i łatwą dostępnością do przemocy i pornografii w mediach, umniejszaniem znaczenia małżeństwa, a także specyficzną edukacją seksualną bez odniesienia do małżeństwa i rodziny, mającą nierzadko charakter seksualizacji młodych ludzi. 

Zdumiewająca jest potrzeba środowisk genderowych dekonstrukcji ról kobiety i mężczyzny. Za tradycyjną rolę kobiety uważa się bycie żoną i matką. Czy role kobiece, związane z chronionym macierzyństwem, mają być zwalczane zgodnie z autorytarną ideologią genderową, ponieważ mają typowy i sprawdzony przez pokolenia charakter? Czy nie powinniśmy wspierać kobiety realizujące się w typowo kobiecych rolach, a także doceniać korzyści gospodarcze i społeczne płynące z wychowywania dzieci i poświęcania czasu rodzinie?

Strategia na rzecz równości kobiet i mężczyzn powinna polegać na ich współpracy i dostępie do równych szans, gdzie naturalne różnice między nimi są szanowane i doceniane. Powinniśmy wspierać kobiety między innymi w macierzyństwie i rodzicielstwie oraz zapewnić odpowiednią politykę prorodzinną, która będzie im sprzyjała.

 
Równość kobiet i mężczyzn w Polsce, jak i w Europie, jest cenną zasadą, dlatego nie możemy pozwolić na jej niszczenie poprzez zmienianie jej znaczenia przez ideologię gender, której celem nie jest równość kobiet i mężczyzn, ale walka z kobiecością i męskością oraz demontaż podstawowych wspólnot, jakimi są małżeństwo i rodzina.

Jadwiga Wiśniewska

członek Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia, PiS