Wcześniej uważano, że działania szpiegowskie NSA koncentrują się poza obszarem Stanów Zjednoczonych. Jednak Wall Street Journal ujawniła dowody, które wskazują, że rządowa agencja aktywnie śledzi także komunikację między obywatelami USA.
Rząd przyznał, że NSA zainstalowała programy, które filtrują centra danych w całym kraju. Filtry zwracają uwagę na, przykładowo, adresy e-mail oraz IP, które powiązane są z organizacjami, jakimi NSA się interesuje. Rząd przyznał, że, inaczej niż twierdzono wcześniej, agencja faktycznie monitoruje także komunikację internetową w kraju, i to od ponad dziesięciu lat.
NSA monitorowała np. wszystkie e-maile i inne drogi komunikacji internetowej w obszarze Salt Lake City podczas zimowej olimpiady w tym mieście w 2002 roku.
Niedawno Edward Snowden wyjawił, że NSA zbierała informacje o milionach zwykłych mieszkańców USA. Dotyczyło to komunikacji poprzez usługi takich firm jak Google, Facebook, Apple, Microsoft i innych. Co ciekawe, statut NSA zabrania tej agencji szpiegowania prywatnych obywateli.
Niektóre z organizacji pro-life obawiają się, że także one są obiektem wnikliwej inwigilacji. Jan Sedlak z Amerykańskiej Ligi Życia powiedział, że jego organizacja jest na liście 15 najważniejszych organizacji „przeciw wolnemu wyborowi” w sprawie aborcji, którą stworzyła pro-aborcyjna Planned Parenthood. Sedlak utrzymuje, że prezydent Barack Obama jest blisko związany z Planned Parenthood i z tego powodu Amerykańska Liga Życia może być inwigilowana.
PCH/LSN