W wywiadzie dla „Welt am Sonntag” powiedział, że ludzie nie chcą takiej zmiany w społeczeństwie, według której małżeństwo i rodzina nie są już czymś normalnym. Zadaniem jego partii jest udzielenie głosu cichej większości „przeciw krzykliwej mniejszości” homoseksualistów. Jego zdaniem lobbyści pojedynczych grup społecznych stanowią kompletną karykaturę.
- Mamy w Niemczech 17 milionów małżeństw i 30 tysięcy homoseksualnych związków partnerskich. Tak rozkładają się ciężary – przypomniał Dobrindt. I to musi znaleźć odzwierciedlenie w debacie politycznej. Pojedyncze grupy nie mogą jego zdaniem nadawać tonu. Ludzie chcą odpowiedzi w kwestiach, które dotyczą większości. – A większość ma obywatelsko-konserwatywny obraz świata – podkreśla.
Dobrindt odniósł się też do postulatu likwidacji wspólnego opodatkowania małżonków. – Kto chce kompletnie zrównać małżeństwo z jednopłciowymi związkami partnerskimi a jednocześnie znieść wspólne opodatkowanie małżonków, ten pod płaszczykiem równouprawnienia uprawia agresję wymierzoną w rodzinę – powiedział.
Jr3/kath