Anna Sobecka została dziś skazana na 3,5 tys. zł kary, za to, że zapłaciła wcześniej taką kwotę za o.Tadeusza Rydzyka. Został on skazany za prowadzenie nielegalnej zbiórki pieniężnej na odwierty geotermalne w Toruniu, Telewizję Trwam i Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej. Posłanka wpłaciła pieniądze, gdy komornik, nie mogąc ściągnąć od redemptorysty grzywny, umorzył egzekucję, a sąd przymierzał się do zamiany tej kary na prace społeczne. Kwotę wpłaconą przez Sobecką przekazano na Hospicjum "Światło" w Toruniu. Sąd zasądził od posłanki 350 zł opłaty sadowej i obciążył ją wydatkami sądowymi w wysokości 100 zł. Zdaniem sędzi Aleksandy Marek-Ossowskiej, czyn Anny Sobeckiej cechował znaczny stopień społecznej szkodliwości.
- To jest wyrok polityczny. Jestem rozgoryczona. To jest niemiłosiernie niegodne. Ręce opadają. Przepraszam za to wzburzenie, Chodzi o to, żeby nie było miejsca dla katolików w życiu publicznym. To jest walka z Kościołem, stawiania nas do kąta. Wszyscy narzekają na laicyzującą się Europę, a jak traktuje się katolików w Polsce? Czy ja mogę dziś liczyć na sprawiedliwość w sądzie? Jeśli sędzina mówi, że to była wielka szkodliwość społeczna to ona o sobie wydaje świadectwo, a nie o mnie.
Odbieram jednak wiele słów sympatii, posłowie nawet mówili, że zrzucą się na moją grzywnę. Jednak nie o to chodzi. Będę się odwoływać jak najszybciej od tej decyzji sądu. - powiedziała portalowi Fronda.pl Anna Sobecka.
Not. JW/gazeta.pl