Koptyjski chrześcijanin został w Egipcie spalony żywcem, bo romansował z muzułmanką. Mordy na Koptach zdarzają się w tym kraju regularnie. Jak długo będziemy jeszcze słuchać o islamie jako religii pokoju?

 

Tragedia miała miejsce w miasteczku Dmas Meet-Gamr. Rozniosła się tam plotka, że 25-letni Kopt Szehata Sabri jest w związku z siostrą muzułmanina. Radykalni wyznawcy islamu odrzucają wszelkie związki z wyznającymi chrześcijaństwo potomkami rdzennych mieszkańców Egiptu. Jak się dowiadujemy, brat wybranki Szehata napadł na Kopta, obezwładnił go i wylał na niego kanister benzyny. Następnie na oczach gapiów podpalił swą ofiarę. Sabri zamienił się w żywą pochodnię i wkrótce zmarł od poparzeń.

Tego rodzaju napady, prześladowania i zabójstwa na tle religijnym zdarzają się notorycznie w krajach arabskich. O ile intelektualiści muzułmańscy mogą mówić o islamie jako o religii pokoju i w oficjalnych wypowiedziach rozwijać idee dialogu, o tyle wyznawcy islamu, jak się wydaje, nie mają na to najmniejszej ochoty. Jak będą wyglądać chrześcijańsko - muzułmańskie relacje w Europie? Z kimś, kto jest gotów cię wysadzić lub podpalić rozmowy być nie może.

 

JaLu/Rz

/