Damian Świerczewski, Fronda.pl: Decyzja Komisji Europejskiej o wszczęciu postępowania przeciw Polsce zaskoczyła pana, czy wprost przeciwnie?
Stanisław Pięta, poseł, PiS: Decyzja ta, jak i całość polityki imigracyjnej Unii Europejskiej, z jednej strony wcale nie zaskakują, ale też z drugiej strony pokazują zdumiewający brak rozsądku, elementarnej odpowiedzialności polityków europejskich. Fakt, że nie dostrzegają oni zagrożenia, które niesie ze sobą islamski terroryzm, że są gotowi narazić na niebezpieczeństwo obywateli swoich państw, za których przecież odpowiadają, jest wprost zdumiewający. Ta droga konsekwentnego zmierzania do samobójstwa cywilizacyjnego, którą kroczą politycy europejskiej lewicy jest dla mnie czymś przerażającym. To, że podjęto decyzję o otwarciu granic, przyjęciu imigrantów i nie przygotowano do tego procesu służb specjalnych oraz policji, a wręcz podejmowane są decyzje w celu ukrycia rzeczywistego zagrożenia i nie informuje się mediów o tym, jakie przestępstwa popełniają imigranci, to wszystko świadczy o tym, że mamy do czynienia z zupełną aberracją administracyjną. To stan kompletnego chaosu i permanentnego niebezpieczeństwa, dotykającego każdego człowieka.
Komisja Europejska chce więc szantażem przymusić nas do tego, by i Polska się borykała z tym problemem?
Jeśli KE sądzi, że naszymi rękami będzie wybierać te gorące kartofle z ogniska, to jest w głębokim błędzie. To nie tak, że my się uchylamy od pomocy uchodźcom, że jesteśmy z definicji zamknięci na imigrantów. Muszą to jednak być ludzie, co do których jesteśmy absolutnie pewni, że nie niosą zagrożenia terrorystycznego. Na pewno nie będzie naszej zgody na przyjęcie przez Polskę jakichś grup islamskich, bo wiemy, czym skończyło się to w państwach Europy zachodniej. Widzimy na dziesiątkach filmów, jak ci ludzie zachowują się na ulicy czy w miejscach, które im udostępniono, z jaką pogardą odnoszą się do mieszkańców Europy. Są przekonani, że własność obywateli i państw europejskich należy do Allaha, a niewierne psy przeznaczone są tylko do tego, by im je przekazać oraz usługiwać jako jedynym prawowitym właścicielom. Taka postawa wyklucza możliwość przyjęcia takich osób na terytorium Polski.
Polska nie ugnie się pod tymi żądaniami?
Żadnymi groźbami ani szantażami Unia Europejska nie zmusi Polski do przyjęcia imigrantów, do narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia i mienia obywateli Polski. Żadne pokrzykiwania i fałszywe wezwania do solidarności nie robią na nas żadnego wrażenia. Unia Europejska, która nie widzi nic zdrożnego w przekazywaniu miliardów euro Putinowi i budowie zagrażającego naszemu bezpieczeństwu gazociągu Nord Stream 2, chce nas pouczać, w jaki sposób powinniśmy prowadzić naszą politykę wewnętrzną i dawać lekcje europejskich wartości. Na to zgody nie ma. Polacy są narodem bardzo gościnnym, pamiętającym o historii, ale nie mają zamiaru godzić się na rezygnowanie ze swojego bezpieczeństwa. „Gość w dom – Bóg w dom” to przecież polskie przysłowie, ale tak jak jedne zasady obowiązują gospodarza, tak inne obowiązują gościa. Jeśli zaproszeni przez europejską lewicę goście zachowują się w sposób absolutnie niedopuszczalny, atakują dzieci, kobiety, dopuszczają się zamachów terrorystycznych, to z jakiego powodu mielibyśmy przyjmować ich w Polsce? Także przedstawiciele tzw. państwa islamskiego niejednokrotnie zapowiadali, że wśród uchodźców, którzy docierają do Europy, będą przenikać ich żołnierze, którzy będą prowadzić świętą wojnę i zabijać niewiernych. Pamiętajmy też, że do Europy wróciło już 3700 byłych żołnierzy ISIS. Jeśli Europa sądzi, że rozwiąże te problemy mrzonkami o integracji islamistów i fundowaniem im pomocy socjalnej oraz dawaniem mieszkań, to są to zwyczajne bzdury. Każdy, kto ma elementarną wiedzę o islamie i umie wyciągać wnioski, ten wie, że z nim nie ma żadnej integracji, a idea wojującego islamu dąży do unicestwienia bezbożnych mieszkańców Europy. Nie ma takiej możliwości, aby tego typu osoby zapraszać do Polski.
W wielu europejskich stolicach są dzielnice, w których kobiety boją się wychodzić z domów, mieszkańcy się z nich wyprowadzają, a policja boi interweniować. Do tego w ostatnim czasie w samej tylko Wielkiej Brytanii miały miejsce 3 zamachy. Co musi się stać, aby lewicowi eurokraci oprzytomnieli?
Muszą przegrać wybory w swoich własnych państwach, a zadaniem Polski jest pokazywanie własnej polityki oraz proponowanie pewnych rozwiązań naszym partnerom w Europie zachodniej. Odpowiedzią na zamachy terrorystyczne nie może być malowanie kredą po chodnikach i tatuowanie pszczół na ramionach! Te zachowania są tak płytkie i nonsensowne, że nie tylko wywołują śmiech w Polsce, ale jeszcze bardziej motywują radykalnych islamistów do walki ze społeczeństwami Europy.
Z wielkim współczuciem odnosimy się do rodzin ofiar terroryzmu. W atakach terrorystycznych w Europie zginęło już bowiem 500 niewinnych osób! Zginęli przez politykę imigracyjną państw Europy zachodniej, przez niekompetencję tamtejszych służb specjalnych. Jedyne co możemy, to podpowiadać naszym partnerom rozwiązania, które mogą być odpowiedzią na terror. Konieczna jest zmasowana akcja sił policyjnych i wojskowych, wprowadzenie stanu wyjątkowego, masowe przesiedlenia, wyburzenie meczetów oraz natychmiastowe uwięzienie radykalnych imamów. Tylko w ten sposób, dzięki tak twardej i konsekwentnej polityce policyjno-wojskowej można zahamować terror w Europie. Nie widzę innej drogi, jeśli obywatele państw Europy chcą żyć bezpiecznie i zatroszczyć się o to bezpieczeństwo dla swoich dzieci.
Bardzo dziękuję za rozmowę.