- Benedykt jest wielkim nauczycielem i swoją ponadprzeciętną, teologiczną i filozoficzną kompetencją wniósł oryginalny wkład. Franciszek jest ukształtowany przez życiową posługę duszpasterską. Obaj jednak są nauczycielami i pasterzami, choć każdy na swój własny sposób – powiedział abp Müller. Każdy papież był „następcą św. Piotra” , ale to „po prostu po ludzku niemożliwe, by jeden drugiego skopiował”.
Zapytany, czy oczekuje od Franciszka „pontyfikatu reform”, hierarcha odparł, że reforma nie oznacza „dopasowania się do problematycznych projektów i fałszywych wyobrażeń o Bogu, Jezusie Chrystusie, człowieku i świecie”. Reforma to „odnowa wiary w Boga jako początku i celu każdego człowieka”, a więc „pogłębienie praktyki religijnej z radości z powodu naszego Odkupienia”. To pogłębienie polega na „poświęceniu i wkładzie własnego życia w Królestwo Boga miłości i miłosierdzia”.
Odnośnie FSSPX, zdaniem abpa Müllera zarówno Benedykt XVI jak i Franciszek z jednej strony „po ojcowsku wychodzą naprzeciw synom marnotrawnym”, ale z drugiej muszą jednocześnie „strzec jedności Kościoła i integralności objawionej wiary”. Dla Bractwa „nie ma innej drogi” niż „pełne przyjęcie Soboru Watykańskiego II oraz następujących po nim dokumentów Kościoła w stopniu, w jakim są one wiążące”. Według hierarchy „każdej próbie przezwyciężenia tendencji rozłamowych” powinny przyświecać „cierpliwość w obchodzeniu się oraz jasność w nauczaniu”.
Co do rozmów katolicko-ewangelickich prefekt zaznaczył, „że mimo podziałów w ważnych kwestiach wiary oraz nauk obyczajowych stawiamy w centrum chrześcijańskie świadectwo o nadziei pokładanej w Chrystusie i tym samym wyświadczamy światu wielką przysługę”.
Opcja dla ubogich, która została postawiona przez papieża Franciszka na pierwszym planie, należy zdaniem hierarchy „podstawowego zasobu chrześcijańskiej teologii i praktyki”. Autentyczna teologia wyzwolenia nie może zostać przeinaczona „materialistyczną ideologią społeczną, która ani z Bogiem, ani z wolnością nie ma niczego wspólnego”. Kongregacja Nauki Wiary „ma za zadanie również przezwyciężanie wewnątrzkościelnych walk między prądami”, a on jako prefekt chciałby zmierzać do tego, „by przy słowie-kluczu teologia wyzwolenia przychodziło na myśl wspólne wezwanie do służby Królestwu Bożemu” zamiast „wywoływania walk partyjnych”.
Za bardzo ważny cel abp Müller uznał „wyróżnienie kompetencji i zaangażowania biskupów, a także profesorów komisji teologicznych i biblijnych, naukowców oraz innych współpracowników, którzy są związani z Kongregacją Nauki Wiary”. Takich ludzi nie zauważy „osoba patrząca na Kurię Rzymską przez okulary tabloidowej prasy”. Jego zdaniem to „szkoda”, że „również wierzący katolicy” dają się nabrać „na tę zniekształconą rzeczywistość” i nie dostrzegają „setek wiernych i prężnych współpracowniczek i współpracowników przy Stolicy Świętej”.
Jr3/kath