Niemiecka prawniczka Anne Sanders mówi w rozmowie z ,,Deutsche Welle'', że Polacy nie mogą sami mianować sobie sędziów. Mogą to robić Niemcy, przyznaje, bo - jak argumentuje - u Niemców to jest inna kultura.
Deutsche Welle pyta prawniczkę Anne Sanders, czy ,,ten kraj jest jeszcze państwem prawa''. ,,Ten kraj'', powiada Sanders, ,,nie znajduje się na dobrej drodze''. Sanders, która jest ekspertką Rady Europy, przekonuje niemieckich i polskich czytelników, że rząd PiS ,,zreformował sposób pracy sędziów [TK], wprowadając doń szereg drobnych zmian, które utrudniły bądź wydłużyły proces decyzyjny''.
Dalej rozmowa przybiera charakter wprost niebywały. Pani Sanders krytykuje bowiem PiS za ,,upolitycznianie'' sądownictwa, ale... przyznaje, że w Niemczech jest podobnie. Jej argument? ,,System obowiązujący w Niemczech obowiązuje dłużej'' oraz ,,w Niemczech jest coś takiego, co można nazwać kulturą niezależności''.
To znaczy: te same rozwiązania są dobre w Niemczech, ale w Polsce już nie.
Oto cały cytat odnośnie KRS:
DW: PiS argumentuje, że dotychczasowy sposób mianowania członków KRS był niedemokratyczny. W końcu PiS, jako partia obdarzona przez elektorat największym zaufaniem, która dzięki temu wygrała wybory, może wpływać na ten proces. Czy zgadza się Pani z takim sposobem rozumowania?
AS: Tego argumentu PiS wciąż używa, ale KRS jest organem przewidzianym w polskiej konstytucji, którego zadaniem jest strzeżenie niezawisłości sądów. To zaś oznacza, że sędziowie mogą podjąć decyzję niezgodną z decyzją podjętą przez większość parlamentarną. PiS odbiera sędziom niezależność i osadza w sądach swoich zwolenników. Tak nie może być. Sędzia nie może być szafarzem określonej polityki, tylko musi mieć prawo do podejmowania także decyzji niewygodnych dla partii rządzącej.
DW: A jak się mianuje sędziów w Niemczech?
AS: Na szczeblu federalnym mianuje ich komisja ds. powoływania sędziów w sądach najwyższych, która składa się z posłów do Bundestagu i ministrów krajów związkowych. Wybierają oni kandydatów, których mianuje potem minister sprawiedliwości. Wiem, co teraz Pani powie: że w ten sposób w Niemczech rząd i parlament mają jeszcze większy wpływ. Rzeczywiście tak jest. Dlatego nie zaskakuje, kiedy polski rząd argumentuje, że wprowadza reformę na wzór przepisów obowiązujących w Niemczech.
DW: Na czym polega różnica między polską i niemiecką władzą sądowniczą?
AS: System obowiązujący w Niemczech obowiązuje dłużej i dlatego wypracował sobie taki mechanizm kontroli i równowagi, który pozwala sędziom zachować niezależność w ich pracy. Ponadto w Niemczech jest coś takiego co można nazwać kulturą niezależności. Żaden polityk w Niemczech nie powie, że jakiś sędzia o poglądach politycznych zbieżnych z linią partii, którą ów polityk reprezentuje, ma podejmować decyzje zgodne z wolą większości. W każdym razie taki przypadek nie jest znany.
Wreszcie Sanders przyznaje, że Niemcy... powinni patrzeć na ,,rozwój wydarzeń w Polsce z większym samokrytycyzmem'', bo choć ich system ,,opiera się na strukturach, które dojrzewały latami'', to można je ,,łatwo zniszczyć''.
Co tu dużo mówić... ten wywiad pokazuje jak na dłoni, jak niebywała jest hipokryzja Komisji Europejskiej i innych instytucji atakujących Polskę za reformę sądownictwa. Widać, że tu nie chodzi o praworządność - tu chodzi tylko o dominację mocarstw nad Polską, którą gwarantują wyłącznie rządy Platformy Obywatelskiej z przyległościami.
mod/deutsche welle