Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: W związku z planowaną reformą, szpitale kliniczne znajdą się teraz w sieci szpitali. Na jakich zasadach odbywać się będzie finansowanie w tych jednostkach?
Tadeusz Dziuba, poseł PiS, członek sejmowej komisji zdrowia: Zgodnie z projektem ustawy, wszystkie szpitale podległe uczelniom medycznym – tzw. szpitale kliniczne – weszły do sieci szpitali i będą miały zagwarantowane finansowanie świadczeń medycznych w zakresie wszystkich profili leczenia szpitalnego. Finansowanie będzie miało formę ryczałtu. W pierwszym okresie rozliczeniowym ryczałt ten będzie wprost funkcją ceny tzw. jednostek rozliczeniowych świadczeń medycznych, według stanu na dzień 1 stycznia 2015 r. W kolejnych okresach – zgodnie z projektem przesłanym do Sejmu – ryczałt będzie funkcją ryczałtów z okresów bezpośrednio poprzedzających.
Oznacza to, że budżety szpitali, też uniwersyteckich klinik, nie będą zależały od rozmiarów świadczonych usług medycznych. Jeśli więc dany szpital działać będzie w warunkach nieoptymalnych, np. nadmiernie kosztochłonnych, to wykona mniej świadczeń niż mógłby wykonać w warunkach optymalnych. Stąd tak ważne jest tworzenie odpowiednich warunków w celu racjonalizowania kosztów wykonywania świadczeń medycznych. To zaś łączy się z niezbędnymi inwestycjami.
Czy dotychczasowe fundusze na inwestycje w szpitale były równomiernie przydzielane. Jaka jest sytuacja szpitali w Poznaniu, pana mieście rodzinnym?
Inwestycje poczynione w latach 2010-2015 nie były oczywiście dokonywane w kontekście przyszłego wprowadzenia sieci szpitali, bo ówczesne władze nie miały najmniejszego zamiaru jej wprowadzić. Niemniej były one dokonywane z intencją optymalizowania warunków świadczenia usług medycznych, a przynajmniej było to jednym z kryteriów podejmowania inwestycji. Warto wziąć pod uwagę inwestycje wieloletnie. W tych latach po kilkuset milionów złotych zainwestowano w szpitale uniwersyteckie Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Krakowa i Warszawy (najwięcej), a ośrodek we Wrocławiu uzyskał nieco ponad sto milionów złotych. Kilka innych ośrodków uniwersytetów medycznych, w tym w moim rodzinnym Poznaniu, musiało obejść się smakiem. W efekcie w uczelniach medycznych wymienionych wyżej sześciu ośrodków plus jeszcze w dwóch ośrodkach, mianowicie w Łodzi i Lublinie, sumaryczne inwestycje były nieporównywalnie większe albo większe niż w pozostałych ośrodkach. Pod względem wielkości środków na inwestycje, uczelnia poznańska była w tych latach na 10. miejscu wśród 12 uczelni medycznych. Wielosetmilionowe inwestycje są obecnie prowadzone w niektórych medycznych ośrodkach akademickich. Poznań jest jedynym dużym ośrodkiem akademickim, w którym nie realizowano i nie realizuje się żadnej dużej inwestycji w szpitale kliniczne.
Jakie są skutki tych zaniedbań i co może się zmienić na lepsze?
W Poznaniu jest aż pieć szpitali klinicznych, w tym dwa duże, tzw. pełnoprofilowe. Na dłuższą metę poznański uniwersytet medyczny nie udźwignie kosztów funkcjonowania tak rozproszonej bazy klinicznej. Jak się wydaje, jedynym rozwiązaniem jest zintegrowanie co najmniej dwóch dużych szpitali. Jest to ważne tym bardziej, iż oba działają w ponad stuletnich budynkach zakonnych, w której to substancji nie sposób obecnie wdrażać nowoczesną technologię medyczną.
Przede wszystkim są tam złe warunki obsługiwania pacjentów, a w ich interesie i oczywiście w interesie pracującego tam białego personelu trzeba wybudować nowoczesne obiekty dla zintegrowanego poznańskiego szpitala klinicznego, który wchłonie owe szpitale pełnoprofilowe, a być może też jeden szpital specjalistyczny (ortopedyczny). Taka integracja znacząco obniży koszty funkcjonowania szpitali poznańskiego uniwersytetu medycznego oraz radykalnie poprawi warunki leczenia pacjentów i warunki pracy personelu. Można żałować, iż władze uczelni tak późno zdecydowały się na zintegrowanie jej klinik, a tym samym zoptymalizowanie swojej bazy szpitalnej.
Dziękuję za rozmowę.