Decyzję taką podjęło biuro prokuratora hrabstwa Harris w Houston (stan Teksas). I nie ma co ukrywać, że to bardzo zła decyzja i bardzo zły dzień dla amerykańskiego sądownictwa. Oznacza ona, że zbrodniarze mogą zostać uniewinnieni, a skazani będą ci, którzy ze zbrodnią walczą mogą zostać skazani. A mowa o rzeczy niewyobrażalnej, czyli o handlu ludzkimi narządami, traktowaniu człowieka jako magazynu części zamiennych.
Absurdalne jest także samo uzasadnienie takiej decyzji. David Daleiden i Sandra Merrit usłyszeli zarzuty manipulowania materiałami dowodowymi i przedstawiania Planned Parenthood w nieprawdziwym świetle. O co chodzi? Zapewne o to, że obrońcy życia powiedzieli prawdę o Planned Parenthood i ujawnili, że jest to organizacja ludzi, których interesuje jedynie zysk. Obrońcom życia zarzucono im również filmowanie bez zgody nagrywanych osób, co jest zadziwiające, bowiem na tym właśnie polega telewizyjne dziennikarstwo śledcze.
Idąc dalej tym tropem trzeba uniewinnić zbrodniarzy nazistowskich, a skazać tych, co o tym informowali i zniszczyli świetny biznes i wspaniałe źródło tkanek do badań, jakim były obozy koncentracyjne.Wtedy bowiem transporty narządów (za dobrą opłatą) wycinano z więźniów i przewożono do kliniki. A przeszkadzało to nielicznym. Tyle, że teraz to tych nielicznych czcimy jako bohaterów. Wierzę, że podobnie będzie za lat kilkadziesiąt. Aktywiści Planned Parenthood, jeśli nawet nie zostaną skazani w pokazowych procesach, to będą traktowani tak jak obecnie ocenia się nazistów. A obrońcy życia, nawet jeśli teraz sądy ich skazują, będą bohaterami. No chyba, że wcześniej – a patrząc na to, co dzieje się wokół nas nie sposób tego wykluczyć – nastąpi Paruzja. I Pan Jezus wszystko posprząta. O co, także w kontekście tego, co wydarzyło się wczoraj w Teksasie, trzeba się modlić.
Tomasz P. Terlikowski