Zacznijmy od mocnych tez profesora. Zaczął on od stwierdzenia, że endecja, Dmowski, Młodzież Wszechpolska i ONR wszystko to faszyści, a kto się z tym nie zgadza ten w ogóle nie zna historii. Gdy delikatnie oponowałem sugerując, że takie myślenie jest zwycięstwem komunistycznej propagandy, zostałem powalony na ziemię merytorycznym argumentem profesora, który krótko i dosadnie stwierdził: „zaraz Pana palnę”, a później dodał, że jestem bezczelny. Niestety, jak to pozbawiony kultury prawicowy cham nie ustąpiłem i próbowałem przekonać profesora, że jednak zestawianie Romana Dmowskiego i Adolfa Hitlera jest przesadą, i że polska endecja nigdy nie głosiła idei eksterminacji Żydów.

 

Ale zakorzeniony głęboko w historycznym myśleniu profesor Krzemiński przekonywał mnie dalej, że jestem ignorantem, bowiem Adolf Hitler też nie od razu wezwał do eksterminacji. A zatem, wnioskuje, że profesor stwierdził, że gdyby Dmowski pożył jeszcze trochę to zapewne też zbudował, by fabryki śmierci. Nadal się jednak nie poddałem i wskazałem, że endecy (także o jasno antysemickich poglądach) w czasie wojny ratowali Żydów (co jednak nieco sprzeczne jest z tezą, że opowiadali się za ich eksterminacją), ale wtedy profesor mocny ciosem powalił mnie na ziemię stwierdzając, że to „demagogia”. Może, ale jednak mam wrażenie, że ci z endeków, którzy oddali życie ratując Żydów mogą mieć na ten temat nieco inne zdanie. A i ja mam poczucie, że fakty, które są sprzeczne z poglądami nawet najwspanialszym profesorów niekoniecznie muszą być uznane za demagogiczne. Ale najlepszy argument profesor pozostawił na koniec. Gdy już wściekły wybiegł ze studia zakrzyknął, żem idiota. Dlaczego? Bo jakoś nie miałem ochoty zgodzić się z jego opinią, że istotą „Myśli nowoczesnego Polaka” jest antysemityzm

 

Tak pouczony i wyszkolony już wiem, jak wygląda prawdziwy dialog i rozmowa. I za to profesorowi szczerze dziękuję!

 

Tomasz P. Terlikowski