Samo pęknięcie tętnika trwa chwilę. Jak się jednak okazuje, aż ponad połowa pacjentów ma objawy ostrzegawcze ok. 6 do 20 dni przed pęknięciem tętniaka.
W zależności od tego, jak rozległe jest krwawienie po pęknięciu tętniaka, konsekwencje bywają bardziej lub mniej poważne. Od 10 do 15 proc. chorych niestety umiera zanim przybędzie pomoc – mówi lek. med. Mariusz Banach, neurochirurg w Szpitalu Św. Rafała w Krakowie. – Wśród pacjentów, którzy przeżyją pierwotny krwotok i z różnych przyczyn nie zostaną poddani embolizacji bądź leczeniu operacyjnemu, powtórny krwotok jest najczęstszą przyczyną śmierci. Jego ryzyko przez pierwsze 2 tygodnie po pierwszym krwotoku wynosi ok. 15-20 procent – dodaje.
Niestety tętniak rozwija się bezobjawowo, jest podstępny i przez całe lata możemy nie wiedzieć, że z nim żyjemy. Co ciekawe jednak, objawy ostrzegawcze u połowy chorych pojawiają się na 6 do 20 dni zanim ten pęknie. Znając je, można uratować sobie życie.
To przede wszystkim bardzo ostry ból głowy, również podwójne widzenie, opadająca powieka, areaktywna źrenica czy bóle twarzy po stronie twarzy, w której znajduje się tętniak. Poza tym mogą wystąpić drgawki, osłabienie mięśni, niedowład kończyn po jednej stronie czy zawroty głowy. Koniecznie powinniśmy pamiętać, by wówczas skontaktować się z lekarzem. Nigdy jednak nie wpadajmy w panikę, nie zawsze takie objawy dowodzą tętniaka!
Warto pamiętać, że ów ból głowy pacjenci opisują jako taki, którego nigdy dotąd nie mieli, jest nagły, bardzo silny, przeważnie współwystępują z nim nudności, wymioty, utrata przytomności czy sztywność karku.
Co jednak, gdy tętniak już pęknie?
Konieczne jest jak najszybsze badanie obrazowe głowy (angiografia tomografii komputerowej, tzw. angio-CT, lub angiografia rezonansu magnetycznego – angio-MR), które pokaże lokalizację tętniaka i pozwoli ocenić rozległość wylewu. Kolejny krok to operacja, jej celem jest zamknięcie krwawiącej tętnicy.
– Kiedyś odwlekaliśmy ten moment do czasu ustabilizowania stanu chorego. Dziś wiemy, że im szybciej przeprowadzimy zabieg, tym szanse na przeżycie są większe – mówi neurochirurg, prof. dr hab. n. med. Mirosław Ząbek, szef Kliniki Neurochirurgii i Urazów Układu Nerwowego CMKP w Warszawie, który przeprowadził ponad trzy tysiące operacji u pacjentów z tętniakiem.
Aż 40 proc. chorych, u których doszło do pęknięcia tętniaka, umiera. Jeśli w porę trafią do ośrodka, gdzie pracują doświadczeni specjaliści, i mogą być operowani, mają znacznie większe szanse przeżycia. Jednak nie wszyscy wychodzą z tej choroby bez szwanku. Wielu pacjentów do końca życia zmaga się z niepełnosprawnością, która jest następstwem wywołanego krwotokiem spustoszenia w mózgu.
Warto pamiętać też o czynnikach ryzyka
Z modyfikowalnych czynników ryzyka, tylko palenie tytoniu, nadciśnienie tętnicze i nadużywanie alkoholu wiąże się z istotnym statystycznie wzrostem ryzyka krwawienia podpajęczynówkowego. Niektórzy autorzy sugerują, że stosowanie doustnych środków antykoncepcyjnych także wiąże się z częstszym występowaniem krwawienia podpajęczynówkowego. Występowanie takich cech tętniaka jak lokalizacja w tzw. tylnym kręgu (tętnice kręgowe, podstawna, tętnice tylne mózgu), duża średnica (>10 mm), czy wcześniejsze krwawienie, także wiążą się z większym ryzykiem jego pęknięcia. Na historię naturalną niepękniętego tętniaka i decyzję odnośnie do postępowania terapeutycznego mają wpływ:
czynniki związane z pacjentem:
wiek pacjenta,
wcześniejsze wystąpienie krwawienia podpajęczynówkowego,
współistniejące problemy zdrowotne, jak np. choroby przewlekłe, lub zespoły specyficznie związane ze zwiększonym ryzykiem tętniaka (torbielowatość nerek, zespół Marfana, zespół Ehlersa i Danlosa, nerwiakowłókniakowatość),
stosowanie używek (alkohol, narkotyki [kokaina]),
charakterystyka tętniaka:
wielkość,
lokalizacja,
morfologia,
czynniki jatrogenne:
doświadczenie osób biorących udział w diagnostyce i zespołu operującego.
dam