Po miesiącach relatywnego przestoju w stosunkach między Stolicą Świętą a FSSPX abp Noia zwrócił się do bpa Bernarda Fellaya, lidera Bractwa, z „listem adwentowym”, w którym zdaniem komentatorów uderzył w nowy i interesujący ton.
Po tym jak negocjacje między Watykanem a lefebrystami stanęły w martwym punkcie w czerwcu ubiegłego roku, a Rzym nie otrzymał żadnej oficjalnej odpowiedzi na jego propozycje, nowe pismo w duchu „przepełnionego nadzieją braterstwa” stanowi punkt zwrotny we wzajemnych stosunkach. Opublikowany w języku francuskim i angielskim list hierarchy rozumie się jako osobistą, głęboko teologiczną i pastoralną inicjatywę. Zdaniem komentatora Armina Schwibacha można z niego wywnioskować, że papież Benedykt XVI został wcześniej poinformowany o jego treści i zaaprobował nową linię Komisji. Po nawiązaniach do świętego Pawła przez Augustyna i na przestrogach Tomasza z Akwinu skończywszy ewidentnie widać, że w tym liście jest „dużo Ratzingera”.
W liście czytamy, że jedyna wyobrażalna przyszłość Bractwa leży w podjęciu kroków ku pełnej wspólnocie ze Stolicą Apostolską, które wiążą się „z przyjęciem nieograniczonego niczym wyznania wiary w jej pełni oraz uporządkowanego kościelnego, sakramentalnego i pastoralnego życia”.
Abp Di Noia nie omieszkał wspomnieć o tonie i treści najświeższych wypowiedzi wysokich przedstawicieli FSSPX, przełożonego dystryktu niemieckiego, asystenta generalnego i wreszcie samego zwierzchnika Bractwa. Jego zdaniem spowodowały one poważny zamęt odnośnie powagi negocjacji i realnej możliwości pojednania.
Zdaniem hierarchy do toczącego sporu musi zostać wprowadzony „nowy element”, tak aby „w oczach Kościoła, opinii publicznej a także nas samych nie mieć wrażenia, że prowadzimy przyjazną, acz beznadziejną i bezowocną wymianę zdań”. Abp di Noia powtórzył stanowisko Stolicy Apostolskiej: dokumenty Soboru Watykańskiego II należy interpretować w świetle tradycji i wskazówek Urzędu Nauczycielskiego, a nie odwrotnie.
Rzuca się w oczy wezwanie hierarchy do ponownego zapalenia płomienia charyzmy założyciela Bractwa abpa Marcela Lefebvre’a i uczenia kapłanów jego gorliwości. Według niego nadszedł czas, by „zarzucić ostrą i bezproduktywną retorykę, która nabrzmiała i uwydatniła się w ostatnich latach”, ponieważ do tej pierwotnej charyzmy Lefebvre’a, która spotkała się z uznaniem Kościoła w 1970 roku (kiedy Lefebvre założył Bractwo św. Piusa X – jr) , nie należy zadanie osądzania i korygowania teologii oraz żądania zmiany zasad dyscypliny. Krytyczne opinie teologiczne wobec Urzędu Nauczycielskiego nie powinny znajdować się w punkcie ciężkości działalności duszpasterskiej i oświatowej FSSPX.
Abp Di Noia stwierdził, że robienie z każdej trudności z interpretacją Vaticanum II przedmiotu publicznych kontrowersji to błąd. W związku z tym zwrócił uwagę na instrukcję Kongregacji Nauki Wiary o powołaniu teologa w Kościele, w której czytamy: „Jeśli mimo lojalnych starań trudności nadal istnieją, obowiązkiem teologa będzie przedstawić władzy nauczycielskiej problemy, które stwarza nauczanie samo w sobie, jego argumentacja i sposób przedstawienia. Uczyni to w duchu ewangelicznym i z pogłębionym pragnieniem rozwiązania trudności. Wysunięte przez niego zarzuty będą mogły wówczas przyczynić się do prawdziwego rozwoju, pobudzając Urząd Nauczycielski do przedstawienia nauczania Kościoła w sposób bardziej pogłębiony i lepiej uzasadniony. W tych przypadkach teolog powinien unikać uciekania się do środków społecznego przekazu, lecz zwrócić się do kompetentnej władzy kościelnej, wywierając bowiem nacisk na opinią publiczną, nie można przyczynić się do wyjaśnienia problemów doktrynalnych ani służyć prawdzie.”
Na końcu hierarcha podkreśla: „Kiedy koncentrujemy się na najtrudniejszych i najbardziej spornych kwestiach – którym przypadać musi najwięcej uwagi – z biegiem czasu możemy zatracić poczucie analogii wiary [ wyrażenie używane w teologii katolickiej w celu przypomnienia, że fragment Pisma Świętego albo jakiś aspekt wiary trzeba interpretować w łączności z jedną i niepodzielną wiarą Kościoła – jr] i zacząć postrzegać teologię jako przede wszystkim sztukę intelektualnej dialektyki między konkurującymi ze sobą aspiracjami – zamiast spojrzeć na nią jak na spotkanie z żywym Bogiem, który objawił się w Jezusie Chrystusie. On poprzez Ducha Świętego inspiruje nasze badania, nasze zwiastowanie i nasze wysiłki duszpasterskie.”
Jr3/kath