Naukowcy z Uniwersytetu w Oxfordzie przeprowadzili badanie na dzieciach, które potwierdza, że wiara w Boga jest dla ludzi rzeczą naturalną.
Dr Justin Barett z oxfordzkiego Centrum Antropologii i Umysłu uważa, że młodzi ludzie i dzieci mają naturalną skłonność do wiary w istotę najwyższą. Przypuszczają bowiem, że wszystko, co istnieje, zostało stworzone w jakimś celu.
Według dr Baretta małe dzieci same dochodzą do wiary w Boga nawet wówczas, gdy nie są o Jego istnieniu uczone przez rodzinę ani przez szkołę. Naukowiec stwierdza, że dzieci pozostawione na bezludnej wyspie też zostałyby teistami.
Dr Barett powiedział, że badania z ostatnich 10 lat wskazują, że w naturalnym rozwoju umysłu dzieci wpisane jest o wiele więcej rzeczy, niż dotąd sądzono. Jedną z nich jest postrzeganie świata jako zaprojektowanego i celowego oraz przeczucie, że istnieje jakiś rodzaj inteligentnego bytu, który stoi za tą celowością.
Dzieci, przekonuje dr Barett, są o wiele bardziej skłonne do wiary w kreacjonizm, niż w ewolucję – niezależnie od tego, czego są nauczane. Naukowiec przytacza też badania antropologów, według których w pewnych kulturach dzieci wierzą w Boga, chociaż trzyma się je z dala od wszelkich spraw religijnych.
„Normalny i naturalny rozwój umysłów dzieci skłania je do wiary w boską kreację i inteligentny projekt. Tymczasem ewolucja jest dla ludzkich umysłów nienaturalna, relatywnie trudno jest w nią uwierzyć” – mówi dr Barett.
bjad/telegraph.co.uk