- Jestem za tym, by sprowadzać chrześcijan, a jeśli mówi się, że trudno jest ich zweryfikować, to twierdzę, że to brednia. W Polsce są zespoły ekspertów, które mogą pomóc w weryfikacji. Da się to zrobić tak, by sprowadzić do Polski rzeczywistych chrześcijan, szczególnie z Syrii, którzy cierpią ogromne prześladowania ze strony Państwa Islamskiego. Wiemy gdzie przebywają ci ludzie, wiemy, kto może ich zweryfikować, wiemy, gdzie znajdują się księgi parafialne i wpisy – to wszystko można zrobić, tylko trzeba chcieć. - mówi portalowi Fronda.pl Witold Gadowski

Karolina Zaremba, portal Fronda.pl: Czy pomysł klubu parlamentarnego Kukiz’15, by zorganizować referendum w sprawie przyjmowania imigrantów jest dobrym rozwiązaniem?

Witold Gadowski: Moim zdaniem pomysł zorganizowania takiego referendum jest o tyle dobry, że wynik dałby znaczące wzmocnienie dla polityki rządu. Byłby również pewnym wyznacznikiem. Wysiłek organizacyjny i koszty związane z referendum mogłyby się opłacić, ponieważ okazałoby się, że za polityką rządu po prostu stoi większość, która weźmie w nim udział.  Jest to ciekawy pomysł i osobiście byłbym jego zwolennikiem.

Wicepremier Jarosław Gowin stwierdził, że referendum w sprawie uchodźców nie ma sensu, ponieważwiemy, idąc ulicą, jeżdżąc autobusem, przysłuchując się rozmowom ludzi, że przytłaczająca większość Polaków, kierując się zdrowym rozsądkiem i odpowiedzialnością za swoich bliskich, nie chce tutaj masowej fali migrantów”.

Zgadzam się z panem Gowinem jeżeli chodzi o jego poglądy na temat imigrantów i szanuję jego słowa. Wydaje mi się jednak, że mówienie o tym, że „widać, że większość Polaków” nie stanowi argumentu, zwłaszcza jeśli chodzi o nacisk płynący ze strony Parlamentu Europejskiego i pewnych krajów UE. Referendum wzmocniłoby politykę rządu i byłoby wyznacznikiem tego, co należy robić. Nie wyrzucałbym tego pomysłu na śmietnik.

Dlaczego w takim razie Prawo i Sprawiedliwość nie jest zbyt przychylne do tego pomysłu?

Nie wiem, czy jest niechętne temu pomysłowi, ale jeżeli jest, to nie wiem dlaczego. Jeżeli chodzi o wypowiedzi znaczących polityków Prawa i Sprawiedliwości to były bardzo realistyczne i nacechowane troską o bezpieczeństwo obywateli. Pomysł przeprowadzenia takiego referendum raczej nie stoi w sprzeczności z poglądami większości PiS.

W tym kontekście zawsze posługuję się analogią do ratowania człowieka, który tonie w zamarzniętym jeziorze. Wszystkie szkolenia dotyczące pomocy w reakcji w takiej sytuacji mówią o tym, że najpierw trzeba zadbać o własne bezpieczeństwo tak, żeby nie było dwóch ofiar - tonący może pociągnąć za sobą ratującego. Należy podać mu szalik zamiast ręki.

Podobną analogię należy zastosować w przypadku uchodźców. Trzeba tak pomagać, by nie narazić na niebezpieczeństwo współobywateli.

Paweł Kukiz wskazywał, że państwo, które - jak mówił minister Bartłomiej Sienkiewicz - istnieje tylko teoretycznie, nie jest przygotowane na przyjęcie imigrantów. Czy rzeczywiście ta teza jest prawdziwa?

Nie podzielam diagnozy ministra Sienkiewicza, ani tego, co powtarza Paweł Kukiz. Uważam, że Państwo polskie istnieje, przechodzi swoje lepsze, lub gorsze okresy. Teraz jest czas na to, żeby się wzmocniło. Jeżeli chcemy, by obywatele czuli się bardziej bezpieczni, nie sprowadzajmy dodatkowych zagrożeń.

Jak w takim razie rozwiązać kwestię 7 tysięcy uchodźców, których w przeciągu dwóch lat ma przyjąć Polska - dzięki decyzjom premier Ewy Kopacz? Czy Prawo i Sprawiedliwość może wycofać się z tego, co ustaliła była szefowa rządu?

Pewnie chodzi o kwestię ciągłości. Trzeba wziąć pod uwagę to, że pewne umowy zobowiązują. Dla nowego polskiego rządu ta sytuacja jest obligująca. Jednak, co zawsze podkreślam - możemy położyć nacisk na to,  by nie sprowadzać muzułmańskich uchodźców arabskich. Wśród uchodźców są różne grupy etniczne i religijne.

Jestem za tym, by sprowadzać chrześcijan, a jeśli mówi się, że trudno jest ich zweryfikować, to twierdzę, że to brednia. W Polsce są zespoły ekspertów, które mogą pomóc w weryfikacji. Da się to zrobić tak, by sprowadzić do Polski rzeczywistych chrześcijan, szczególnie z Syrii, którzy cierpią ogromne prześladowania ze strony Państwa Islamskiego. Wiemy gdzie przebywają ci ludzie, wiemy, kto może ich zweryfikować, wiemy, gdzie znajdują się księgi parafialne i wpisy – to wszystko można zrobić, tylko trzeba chcieć.

 

 

<<< JAK WSPÓŁCZEŚNIE POŚCIĆ. DOWIEDZ SIĘ!!! >>>