Nie bardzo ma się ma się kto z kim jednoczyć. Bezsensowna, wieloletnia bratobójcza wojna na lewicy sprawiła, że wiele środowisk przestało istnieć. (…) Partia Palikota znika w oczach. Ewentualne zyski SLD kosztem PO to brak wartości dodanej. PO to patia zdemoralizowanych taborów, a nie husarii – były premier Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z Rzeczpospolitą jednoznacznie wykluczyl możlwiość współpracy SLD z partią Donalda Tuska.
Jego zdaniem, po ujawnieniu przez tygodnik Wprost kompromitujących podsłuchów, dla Sikorskiego i Sienkiewicza nie powinno być już miejsca w polskiej polityce. – Obaj powinni podać się do dymisji. To byłaby reakcja poważnych, honorowych polityków. Pozwalałoby to zmniejszyć szkody. Tymczasem wraz z premierem wybrali żenująca grę w zaparte. Jak facet z dowcipu wracający nad ranem w stanie wskazującym na spożycie. Witającej go żonie, która nie chciała uwierzyć w bajkę o bibliotece, oświadcza w końcu,że taką wersję wybrał i będzie się jej trzymał do końca. W sumie est to żenujące i dowodzi, że rządzenie naszym krajem upada coraz niżej – powiedział Cimoszewicz.
Cimoszewicz krytycznie ocenił złagodzenie polskiego stanowiska ws. konfliktu na Ukrainie. – Tusk i Sikorski zorientowali się jak duży jest opór wielu krajów UE wobec propozycji przyjęcia bardziej radykalnej polityki wobec Rosji. Po drugie pewnie myśląc po cichu o posadach w Unii, nie chcieli występować w roli radykałów – stwierdził.
Były premier w bardzo ostrym tonie skonentwoał działania przywódców Unii Europejskiej: To, że Niemcy i Francja postanowiły grać samodzielnie z Rosją nie zaskakuje. Tak przywódcy tych państw rozumieją swoje interesy. Zarówno pani Merkel jak i pan Hollande właśnie oblali egzamin ze zdolności do sprawowania europejskiego przywództwa. Teraz po zbrodni na pasażerach malezyjskiego samolotu, ta para jest na krawędzi pełnej kompromitacji. Najbliższe dni mogą mieć niezwykłe znaczenie – mówi Cimoszewicz.
ed/rzeczpospolita.pl