„Wkrótce Ojciec Święty przybędzie z wizytą apostolską na Sri Lankę. 12 stycznia odwiedzi kraj pogrążony w kryzysie. Mieszkańcy borykają się z kataklizmem powodzi. Ponad 100 tys. osób ewakuowano, dziesiątki tysięcy mieszkańców straciło dach nad głową. Kolejnym problemem są wybory prezydenckie, które odbędą się pięć dni przed przybyciem Papieża, a to zawsze wznieca konflikty, również na tle religijnym. Po 30 latach wojny domowej między buddystami a hinduistami, z jej setkami tysięcy ofiar, rany w narodzie jeszcze się nie zabliźniły” - pisze na łamach „Naszego Dziennika” dr Tomasz M.Korczyński.

Jak wskazuje artykułu, Ojciec  Święty nieprzypadkowo zatem przybywa do pogrążonego w konflikcie kraju, w którym dochodzi do prześladowań mniejszości religijnych przez buddyjską większość z przesłaniem pokoju, wybaczenia i miłości.  Od pewnego czasu chrześcijanie są tam poddawani fali dyskryminacji. „Szczególnie w okresie zbliżających się wyborów prezydenckich krajem wstrząsa antychrześcijańska propaganda głoszona z ust znanych polityków i demagogów buddyjskich. Buddyjska agresja przeciwko mniejszościom religijnym radykalnie wzrasta z roku na rok” - pisze Korczyński. „Rok 2014 zaczął się dla chrześcijan nieprzyjemnie. W styczniu trzy kościoły Zielonoświątkowców zostały zaatakowane przez tłum fanatyków podburzany przez mnichów. Drzwi, okna, meble zniszczono, pod budynek podłożono ogień. W czerwcu buddyści zaatakowali wspólnotę muzułmanów. Skala ofiar była wówczas niestety jeszcze większa. Buddyści zamordowali cztery osoby, 80 zranili, a 10 tys. osób wypędzili z domów. Budynki splądrowano, a potem cały dobytek spalono. „Incydenty” powtarzają się regularnie”  - wylicza.

Korczyński ma jednak nadzieję, że Franciszkowi uda się porwać młodych buddystów do budowania nowego, lepszego świata ze swoimi współobywatelami z innych religii.

ed/Naszdziennik.pl