W programie Wirtualnej Polski "#dziejesienazywo" rozmawiano wczoraj o zakazie mordowania dzieci nienarodzonych. Takim zakazem byli oburzeni działacze lewicowi Wojciech Eichelberger oraz Agnieszka Graff. Rozmowa była po prostu ohydna. Że też takie rzeczy można w Polsce bezkarnie publikować...
"Kościół uległ presji osób o skrajnie fundamentalistycznych poglądach. Z kolei PiS, które może nawet nie ma takiego poglądu jak Episkopat, musi mu ulec, bo to jest logika pewnych długów politycznych" - mówiła Agnieszka Graff. Wraz z prowadzącym rozmowę Sławomirem Sierakowskim Graff przekonywała, że teraz to Jarosław Kaczyński może być "łagodnym liberałem", a Polacy stali się jego zakładnikami, mając nadzieję, że "obroni kompromis aborcyjny".
Z kolei inny lewicowiec Eichelberger bronił ustawy dozwalającej na mordowanie dzieci uznając, że zakaz tego procederu czyni z kobiety... zwierzęta. "Ten pomysł stawia kobiety w sytuacji zwierząt rozpłodowych, które są pozbawione wszelkiej godności i zdolności do rozstrzygania moralnych dylematów" - mówił.
Oto prawdziwa twarz lewicy. Małe dzieci zabijane w łonach matek...
kb