Wojciech Kilar debiutował jako pianista tuż po II Wonie Światowej, jako kompozytor – w latach 50. Z początku mieszał muzykę współczesną z klasyczną melodyką. W latach 60. wraz z Krzysztofem Pendereckim i Henrykiem Góreckim stworzył nowy gatunek muzyki – sonoryzm. W latach 70. zdecydował się na prostsze formy, nawiązując do muzyki ludowej i religijnej.
Kompozytor współpracował także z Zespołem Piesni i Tańca Śląsk. Dyrektor zespołu Zbigniew Cierniak mówi, że to wielka strata dla polskiej i światowej kultury.
Napisał muzykę do 130 filmów, między innymi do "Samych swoich", "Rejsu" "Ziemii Obiecanej", "Drakuli", "Pana Tadeusza" czy "Pianisty". Współpracował między innymi z Andrzejem Wajdą, Kazimierzem Kutzem, Krzysztofem Kieślowskim i Francisem Fordem Coppolą.
W artystycznym dorobku miał wiele powszechnie znanych, popularnych utworów, jak np. piosenka "W stepie szerokim" z serialu "Przygody pana Michała", do którego skomponował muzykę. W jednym z wywiadów Kilar wspomniał, że czuł dumę, gdy motyw z tej piosenki odtwarzano podczas rozgrywek Ligi Światowej w siatkówce. "To niezwykła satysfakcja - czuję się trochę autorem tych zwycięstw siatkarzy" - mówił. Stworzył też muzykę m.in. do kultowego "Rejsu" oraz do "Pana Tadeusza", gdzie motywem przewodnim jest słynny polonez.
Kompozytor podkreślał, że tworzenie muzyki bywa trudnym i uciążliwym procesem. Jak mówił podczas uroczystości wręczenia doktoratu honoris causa, "jednego dnia można być pewnym, że coś jest dobre, a następnego po przebudzeniu pojawiają się wątpliwości". "Tak to właściwie faluje bez przerwy, aż do zderzenia (...) z wykonawcami, z publicznością, która wydaje wyrok" - tłumaczył Kilar.
W ubiegłym roku za wybitne osiągnięcia w pracy twórczej został odznaczony Orderem Orła Białego.
ToR/gosc.pl/Radio Katowice